"Brozio" trafił do siatki BKS-u Bochnia, MFK Rużomberok, 1.FC DAC Dunajska Streda i MSK Żylina. - Naprawdę mnie to martwi, bo jak strzelam w sparingach, to potem się zacinam w sezonie. W zeszłym roku wszedłem do ligi bez sparingu i wystrzeliłem - mówi pół żartem, pół serio snajper Białej Gwiazdy.
[ad=rectangle]
Wisła mimo wąskiej kadry w przedsezonowych sparingach prezentuje się z korzystnej strony. Gra drużyny Franciszka Smudy "siada" dopiero, gdy szkoleniowiec daje szansę zawodnikom zaplecza i juniorom. Tak było też w ostatnim spotkaniu z MSK Żylina, który już w najbliższy weekend rozegra pierwszy mecz ligowy.
- Czujemy te przygotowania, ale nie tak bardzo jak w poprzednich okresach, choć obciążenia były podobne. Potrafimy przeprowadzić bardzo fajne akcje, ale jeszcze nie jest tak dużo. Spokojnie jednak - przez te najbliższe dwa tygodnie złapiemy świeżość, będziemy więcej pracować nad taktyką - tłumaczy Brożek.
Napastnik Wisły coraz lepiej rozumie się z pozyskanym z Ruchu Chorzów Maciejem Jankowskim. - Bądźmy cierpliwi co do Maćka. Widać, że potrafi grać w piłkę i powoli wchodzi w zespół. Świetnie gra głową, ma dobry timing. Powoli zaczynamy się lepiej rozumieć. Przypominam, że z Semirem Stiliciem też na początku nie rozumieliśmy się doskonale, a potem było tylko lepiej.
Wiślacy w sparingach ćwiczą grę niskim pressingiem i nastawiają się głównie na kontrataki. - Raczej nie będziemy grać w lidze wysokim pressingiem, choć w meczach u siebie na pewno będziemy musieli być odważniejsi - mówi "Brozio".