Remis Portowców, gol Obraniaka - relacja z meczu Pogoń Szczecin - Werder Brema

Pogoń Szczecin zremisowała 1:1 z Werderem Brema przedostatni i najważniejszy sparing przed sezonem. Prowadzenie dla klubu z Bundesligi zdobył Ludovic Obraniak. Grę utrudniła nawałnica.

Sparing z silną europejską firmą ma stać się małą tradycją letnich przygotowań Pogoni Szczecin. Po ubiegłorocznym starciu z Olympique Lyon nadszedł czas na konfrontację z czterokrotnym mistrzem Niemiec. Werder Brema przyjechał do Szczecina po tournee w Chinach z Ludoviciem Obraniakiem i Martinem Kobylańskim.

Nieco zawiodła frekwencja. Mecz w Olympique oglądało kilkanaście tysięcy kibiców, natomiast ten wtorkowy zaledwie ok. 3 tysięcy. Bojaźliwych odstraszył także wręcz monsunowy deszcz, który spadł na pół godziny przed pierwszym gwizdkiem.
[ad=rectangle]
- Przyczyn niższej frekwencji jest kilka. Po pierwsze mundial, po drugie nieco przygaszone końcówką sezonu apetyty kibiców Pogoni. Rozmawiałem z prezesem Leśnodorskim i przyznał, że też ma problem ze ściągnięciem fanów na superpuchar Polski - tłumaczył wiceprezes Pogoni Grzegorz Smolny.

Początek meczu potwierdził, że bremeńczycy są podmęczeni podróżą i nie będą forsować tempa. Pozwolili natomiast wyszaleć się Pogoni Szczecin. Takuya Murayama i Łukasz Zwoliński podnieśli ciśnienie Raphaelowi Wolfowi strzałami, które przeleciały nieznacznie nad poprzeczką. Taki sam efekt miało uderzenie testowanego Leonardo z rzutu wolnego w 25. minucie.

Po próbie Leonardo - Werder przejął kontrolę nad wydarzeniami. Grę gości kreowali Polacy Ludovic Obraniak i Martin Kobylanski. Ten drugi kilkakrotnie przedzierał się w pole karne i strzelał z półdystansu tak groźnie, że zmusił do wysiłku Radosława Janukiewicza. W końcu 31. minuta przyniosła przełomowego gola.

Łukasz Zwoliński zanotował głupią stratę w środku pola, a bremeńczycy przetransportowali piłkę błyskawicznie ze środka pola do narożnika pola karnego. Tam znalazł się Obraniak, który miał sporo czasu, by popisać się precyzyjnym strzałem w sam narożnik. Stracony gol i wracająca nad Szczecin burza ostudziła Portowców i tak naprawdę powinni cieszyć się, że w 43. minucie nie stracili następnego gola po strzale przewrotką Cedrika Makadiego z podania Zandera.

Po przerwie trenerzy dokonali kilkunastu zmian, które wpłynęły destrukcyjnie na jakość widowiska. Początek rywalizacji w drugiej połowie należał, tak samo jak w pierwszej, do Pogoni Szczecin. Podopieczni Dariusza Wdowczyka udokumentowali to golem na 1:1. Dominik Kun dośrodkował z lewego skrzydła, a w polu karnym nieporadnie zachował się Santiago Garcia, który w kuriozalny sposób pokonał własnego bramkarza.

Szczecinianie mogli przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść w 58. minucie, jednak Zwoliński nie dobił do siatki odbitego przez Wolfa strzału Murawskiego. Werder zrewanżował się akcją Theo Gebre Selassie, którą zatrzymał Adam Frączczak.

Ostatecznie bramkowy remis, który powinien bardziej radować szczecinian. Pokazali oni, że potrafią grać poprawnie bez swoich asów: Takafumiego Akahoshiego i Marcina Robaka. Mieli nawet szansę na zwycięstwo. Totalnie niezadowolony z poczynań podopiecznych był natomiast Robin Dutt.

Pogoń Szczecin - Werder Brema 1:1 (0:1)
0:1 - Ludovic Obraniak 31'
1:1 - Santiago Garcia (sam.) 49'

Składy:

Pogoń: Janukiewicz (46' Kudła) - Rudol (46' Frączczak), Dąbrowski (46' Golla), Hernani, Leonardo (46' Lisowski) - Bąk (59' Matynia), Murawski (87' Lewandowski), Matras (46' Rogalski), Murayama (46' Walski), Lewandowski (46' Kun) - Zwoliński (76' Kotłowski).

Werder: Wolf - Garcia (64' Fritz), Caldirola (64' Proedl), Lukimya (64' Galvez), Makiadi (64' Gebre Selassie) - Obraniak (64' Aycicek), Kroos (62' Januzović), Zender (64' Ekici), Kobylański (64' Elia) - Bartels (64' di Santo), Selke (64' Petersen).

Sędzia: Jarosław Rynkiewicz (Zielona Góra).

Jesteśmy na Facebooku! Dołącz do nas!

Źródło artykułu: