- Wszyscy są do tego pomysłu pozytywnie nastawieni i nie ma żadnych kontrargumentów. W tej sytuacji uznaliśmy, że zastosujemy to rozwiązanie na naszych boiskach. Dzięki temu skończy się tzw. chód pingwinów, a więc przybliżanie się do piłki zawodników stojących w murze - powiedział portalowi SportoweFakty.pl szef Kolegium Sędziów PZPN, Zbigniew Przesmycki.
Jak wyglądają sprawy logistyczne? - Konsultowaliśmy się z zaprzyjaźnionymi podmiotami z Polski, które mogłyby takie spreje przygotować. Okazało się jednak, że wynalazek jest opatentowany i musimy skorzystać z usług tego samego producenta, z którym FIFA współpracowała podczas mundialu. Jeśli chodzi o zapewnienie arbitrom sprejów, kabur, a także specjalnych pasków, to powinniśmy być w pełni gotowi na 3. kolejkę ekstraklasy - dodał Przesmycki.
[ad=rectangle]
Jednak już w premierowej serii sędziowie będą oznaczać na boisku linie przy rzutach wolnych. - Wykorzystaliśmy po prostu zapasy i każdy z rozjemców będzie odpowiednio zaopatrzony. Wszyscy mieli możliwość przetestowania tego wynalazku i na pewno z niego skorzystają - wyjaśnił nasz rozmówca.
Czy spreje przyjmą się również w niższych klasach? - Niewykluczone, choć pewnym problemem mogą być koszty. Dziś jeden sprej kosztuje 9 funtów, czyli dość sporo. Inna sprawa, że gdy to rozwiązanie stanie się powszechne, to koszty zapewne znacząco spadną - zakończył Przesmycki.