W niedzielę Śląsk Wrocław pokonał 2:0 Ruch Chorzów. Zwycięstwo WKS-u w tym pojedynku nie podlega większej dyskusji. - Bardzo się cieszymy, że wygraliśmy pierwszy mecz. To było dla nas istotne ze względu na to, że w tamtym sezonie słabo zaczęliśmy i później tych punktów nam zabrakło - mówił po meczu Sebastian Mila, strzelec jednego z goli.
[ad=rectangle]
Wrocławianie poradzili sobie z Niebieskimi mimo braku Marco Paixao, najlepszego zawodnika zespołu. - Marco jest ważną postacią naszej drużyny, absolutnie. Bardzo trudno jest go zastąpić. Nie będzie to łatwe. Jest to nasz najlepszy napastnik. Wspierał nas na tym spotkaniu, życzę mu wszystkiego najlepszego i mam nadzieję, że szybko wyzdrowieje - wyjaśnił były reprezentant Polski.
Potyczka z Ruchem mogła się jednak inaczej potoczyć, gdy sędzia już w pierwszej minucie wskazał na rzut karny dla Niebieskich. Do tego chwilę później Bartłomiej Babiarz trafił w poprzeczkę. - Było trochę nerwowości. Jednak pierwszy mecz i rzeczywiście nie jest łatwo przed własną publicznością się pokazać. Interesowało nas po prostu tylko zwycięstwo - skomentował Mila.
Kapitanem Śląska Wrocław pod nieobecność Marco Paixao jest jego brat bliźniak, Flavio Paixao. Jeszcze wcześniej taką rolę pełnił właśnie Mila. - Ja już nie będę kapitanem Śląska Wrocław. To już na pewno. Ja już ten swój okres mam za sobą. To był wspaniały okres dla mnie, absolutnie. To było dla mnie ogromne wyróżnienie i fantastyczna sprawa, że udało mi się być kapitanem w czasie, kiedy miałem fantastycznych zawodników i odnosiliśmy sukcesy. Ten temat już jest dla mnie zamknięty. Teraz będę tylko pomagał chłopakom, którzy będą pełnić tę rolę. Dla mnie już ten etap jest zamknięty - wyjaśnił sam pomocnik.
- Jeśli chodzi o opaskę dla Flavio, głosowało sześciu trenerów. Czterech oddało właśnie na niego głos, jeden głos był na Grodka (Rafał Grodzicki - dop.red.), jeden na Tomka Hołotę - podsumował Sebastian Mila.