Nie wiedziałem, że grają w dziesiątkę - Patryk Małecki po meczu Wisła Kraków - Odra Wodzisław

Patryk Małecki dobrze wkomponował się w drużynę Macieja Skorży. Od kilku tygodni niezmiennie pojawia się na boisku, coraz częściej w wyjściowej jedenastce krakowskiego zespołu. Ambitny i waleczny zawodnik robi błyskawiczne postępy, a ich ukoronowaniem była bramka, zdobyta w czwartej minucie doliczonego czasu gry. Patryk tak bardzo przejmował się swoimi zadaniami, że nie zauważył czerwonej kartki, którą w 75 minucie obejrzał Arkadiusz Aleksander.

- To była czerwona kartka dla kogoś? Naprawdę nie wiedziałem, że oni grają w dziesiątkę - mówił zdziwiony Patryk Małecki podczas pomeczowej rozmowy z dziennikarzami. Zawodnik cieszył się ze zdobytej bramki, jednak najważniejsze dla niego było dobro całego zespołu. - Mamy dzisiaj 3 punkty i należy się cieszyć - mówił piłkarz Mistrza Polski.

Wisła do samego końca walczyła o osiągnięcie korzystnego rezultatu. Cierpliwość niektórych kibiców została wystawiona na ciężką próbę, jednak drużynie Białej Gwiazdy udało się, po czterech latach, wygrać na stadionie przy Bogumilskiej. - Myślę, że trochę adrenaliny było potrzebne. Wydaje mi się, że kibice chyba są zadowoleni z naszej gry. Z tego, że walczyliśmy do końca, nie odstawialiśmy nogi i strzeliliśmy dwie bramki. Wisła od kilku lat nie wygrała tutaj w Wodzisławiu dlatego tym bardziej ten wynik cieszy - podsumowywał występ swój i kolegów, Małecki.

Wiślacy stworzyli kilka dogodnych okazji już w pierwszej połowie, na nieszczęście dla drużyny gości, po raz kolejny zawodziła skuteczność. Dobre sytuacje zmarnowali Paweł Brożek, Junior Diaz i sam Patryk Małecki. - Gdyby bramka dla nas padła na początku na pewno byłoby łatwiej. Odra musiałaby zaatakować, a my mielibyśmy więcej miejsca. Tak się jednak nie stało, dobrze że wszystko zakończyło się dobrze - zakończył pomocnik Wisły.

Komentarze (0)