Częstochowianie, co prawda w sportowej walce opuścili szeregi drugiej ligi, ale skorzystali z problemów Polonii Bytom i Warty Poznań, którym nie przyznano licencji i ostatecznie znalazło się dla nich miejsce w nowej, zreorganizowanej drugiej lidze. Przed kolejnym sezonem zespół dotknęła spora rewolucja kadrowa. W letniej przerwie w Rakowie pojawiło się aż siedmiu nowych graczy, a niewykluczone, że to nie ostatnie słowo działaczy na transferowym rynku. Trener, Jerzy Brzęczek nadal przygląda się jednemu testowanemu zawodnikowi, a między wierszami da się wyczuć, że istnieje prawdopodobieństwo, że ktoś dołączy jeszcze do drużyny. - Mamy jeszcze trochę czasu do zamknięcia okienka transferowego i nie ukrywam, że chcielibyśmy pozyskać jeszcze jednego zawodnika, który wzmocniłby naszą linię defensywy. Po odejściu Damiana Byrtka mamy w tej formacji mały problem - podkreśla szkoleniowiec Rakowa. - Nadal testujemy jednego piłkarza, ale nie chciałbym na razie zdradzać szczegółów. Na początku przyszłego tygodnia podejmiemy decyzję, co do jego przyszłości.
[ad=rectangle]
Przesądzone jest już natomiast, że w nowym sezonie w barwach częstochowskiej ekipy zobaczymy Wojciecha Reimana, który pod nieobecność na boisku Sławomira Ogłazy założy kapitańską opaskę, Adriana Kurala, Arkadiusza Porochnickiego, Pawła Baraniaka, Patryka Serafina, a po rocznej przerwie i występach w Bytovii Bytów do zespołu powraca Nigeryjczyk, Joshua Balogun.
Prawdziwym hitem transferowym, jak na drugoligowe warunki jest jednak sięgnięcie po Dariusza Pawlusińskiego, który ma za sobą 144 występy w najwyższej klasie rozgrywkowej, głównie w Cracovii Kraków, ale i Groclinie Dyskobolii Grodzisk Wielkopolski. W Ekstraklasie 36-latek zdobył dwadzieścia sześć bramek. Ostatnie sezony Pawlusiński spędził w pierwszoligowej Termalice Bruk-Bet Nieciecza, z którą nie udało mu się awansować do elity. Teraz pomocnik znany z atomowego uderzenia zakotwiczył pod Jasną Górą i będzie najbardziej doświadczonym piłkarzem w kadrze Rakowa. - Liczę na jego doświadczenie, umiejętności i autorytet, który na pewno ma wśród młodszych zawodników. Oni powinni go podpatrywać - podkreśla Brzęczek. – Darek nie przepracował jednak całego okresu przygotowawczego i ma pewne zaległości, ale na pewno jego ogranie pozwoli mu szybko wyeliminować wszystkie braki i będzie nas mocno wspierał już od pierwszego meczu.
Po reformie drugoligowe rozgrywki zapowiadają się niezwykle interesująco. Raków mierzy w górą część ligowej tabeli, a w klubie nie ukrywają aspiracji sięgających gry na zapleczu T-Mobile Ekstraklasy. – Mamy swoje ambicje i chcielibyśmy po czterech latach gry w II lidze i miejscach w okolicach środka tabeli zagrać na wyższym poziomie. Chcą tego kibice i wszyscy w klubie, ale musimy patrzeć na wszystko obiektywnie. Jeszcze niedawno sytuacja w klubie była bardzo ciężka. Teraz jest znacznie lepiej i możemy sobie pozwolić na ściąganie coraz lepszych zawodników z zewnątrz. Od pierwszego meczu ligowego chcemy grać jak najlepiej. Chciałbym, aby zawodnicy mogli po każdym meczu, bez względu na to, czy wygranym, czy przegranym schodzić z boiska z podniesioną głową i przeświadczeniem, że dali z siebie wszystko - dodaje trener częstochowskiej drużyny.
Podopieczni Jerzego Brzęczka sezon rozpoczną już w piątek od wyjazdowej potyczki z Energetykiem ROW Rybnik, który pożegnał się niedawno z I ligą. Pierwsze spotkanie na własnym boisku częstochowianie rozegrają 9 sierpnia, gdy zmierzą się ze Stalą Stalowa Wola.