Od czasu zerwania więzadeł krzyżowych przez Jakuba Błaszczykowskiego minęło już ponad pół roku. Kapitan polskiej kadry jest na najlepszej drodze, by wrócić do gry. - Za dwa, może trzy tygodnie zamierzam być gotowy do odbywania treningów na pełnych obrotach. Teoretycznie będzie to oznaczało możliwość wystawiania mnie w meczach - przekonuje.
- Tak poważna kontuzja okazała się dla mnie ważnym doświadczeniem życiowym. Pierwszy dzień po zerwaniu więzadeł był pierwszym dniem rehabilitacji. Chciałem wrócić do zdrowia najszybciej, jak to tylko możliwe. Kiedy obserwowałem kolegów z wysokości trybun, zrozumiałem, jak ważny w moim życiu jest futbol i jak trudno bez niego wytrzymać. To był trudny okres, ale już o nim nie myślę - analizuje w rozmowie z RuhrNachrichten.
[ad=rectangle]
"Kuba" w Borussii Dortmund występuje od 2007 roku. Jak długo potrwa jeszcze jego przygoda z aktualnym wicemistrzem Niemiec? - Cieszę się, ze mogę grać w tak wielkim klubie, a Dortmund jest dla mnie drugim domem. BVB zawsze pozostanie dla mnie numerem 1. Koniec kariery? Obym mógł grać jeszcze przez 10 lat! Kiedyś nadejdzie chwila, by pomyśleć o nowym etapie w życiu, ale na pewno nie teraz, kiedy skupiam się na powrocie do gry - przyznaje niespełna 29-letni pomocnik.
O co żółto-czarni powalczą w nadchodzącym sezonie? - Po wywalczeniu dwóch tytułów mistrzowskich wiele się zmieniło. W 2007 roku nie było presji i wystarczało piąte czy szóste miejsce. Teraz zakwalifikowanie się do Ligi Mistrzów jest dla nas obowiązkiem i kolejny raz chcemy to osiągnąć. Mecz z Niemcami w eliminacjach Euro 2016? Nie będzie łatwo, ale z drugiej strony zmierzymy się z mistrzami świata jako całkowici outsiderzy, a to nie jest zła pozycja wyjściowa - przewiduje Błaszczykowski.
ktoś musi dźwigać BVB Xd