Jerzy Brzęczek wierzy w młodzież Rakowa

Jerzy Brzęczek, szkoleniowiec częstochowskiego Rakowa, kieruje najmłodszą drużyną na II-ligowym froncie. Chociaż jego ekipa na inaugurację nie zdobyła nawet punktu, trener widzi przed nią perspektywy.

W piątkowym spotkaniu w Rybniku czerwono-niebiescy nie ustępowali gospodarzom na boisku, natomiast musieli uznać wyższość rywala. Porażka na starcie rozgrywek nie musiała wcale nadejść, gdyby zespół spod Jasnej Góry był skuteczniejszy. To jednak nie była jedyna bolączka opiekuna częstochowian. - To był dosyć wyrównany mecz. Bardzo łatwo straciliśmy bramki. W końcówce mieliśmy szanse, żeby wyrównać. Nie wykorzystaliśmy tych okazji, ale zawodnicy grali z dużym zaangażowaniem. Podstawowy mankament, to brak dokładności w rozegraniu piłki. Wielokrotnie mieliśmy dobre odbiory w środkowej strefie, a później brakowało celnego rozegrania - ocenia Jerzy Brzęczek.
                       [ad=rectangle] 
Średnia wieku drużyny z Limanowskiego wynosi nieco ponad 22 lata, co czyni ją najmłodszą w II lidze. - Młodzież, która weszła pod koniec spotkania była chyba troszkę sparaliżowana, stąd też do pewnego momentu było za dużo strat i nerwowości. To na pewno nie pomogło nam w tym, żebyśmy byli groźniejsi i stwarzali dogodne sytuacje do zdobycia wyrównującej bramki - uważa szkoleniowiec Rakowa Częstochowa, który wierzy w coraz pewniejsze poczynania swojego zespołu.

Młodzież ma obok siebie duże wsparcie. - Mamy w szeregach doświadczonych graczy. Mam nadzieję, że młodzi zawodnicy będą uczyć się od takich piłkarzy jak Darek Pawlusiński boiskowego cwaniactwa, wyrachowania, spokoju i dokładności. Młodość ma swoje prawa, doświadczenia się nie kupi. Wiele rzeczy trzeba przeżyć, żeby później wyciągać wnioski. Mam nadzieję, że będą oni szybko się uczyć - mówi były reprezentant Polski.

Brzęczkowi nie jest obojętny los Górnika Zabrze, w którym występował w latach 1993-1994 i 2007-2008. 14-krotny mistrz Polski znajduje się w poważnych tarapatach. - Teraz mam na głowie swój klub, w którym pracuję, ale do Górnika mam sentyment. Życzę wyjścia z wszystkich problemów, oddania stadionu, na którym będą zasiadali kibice, jak również sukcesów. Nie jest to łatwy okres dla Górnika, ale to zbyt wielka tradycja i firma, żeby miała zniknąć - puentuje Brzęczek.

Źródło artykułu: