Rafał Augustyniak: Może się przestraszyliśmy?

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Po dwóch kolejkach I ligi [tag=561]Widzew Łódź[/tag] wciąż pozostaje bez zwycięstwa. W minionej kolejce łodzianie podejmowali [tag=568]Dolcan Ząbki[/tag], a spotkanie zakończyło się podziałem punktów.

Jedynego gola dla czerwono-biało-czerwonych zdobył Rafał Augustyniak, który na listę strzelców wpisał się także w meczu z GKS-em Katowice. - Tak wyszło, że w obu meczach trafiłem do siatki rywala. Ale żadna z tych bramek nie dała nam zwycięstwa. Gol w meczu z Dolcanem Ząbki dał nam remis, lecz przed własną publicznością powinniśmy wygrywać mecze - powiedział po sobotniej konfrontacji kapitan Widzewa Łódź. [ad=rectangle] Spadkowicz z T-Mobile Ekstraklasy przez pierwsze minuty nękał rywali ciągłymi atakami, lecz w pewnym momencie gospodarze się cofnęli i oddali pole gry. Zawodnicy z podwarszawskich Ząbek potrafili to wykorzystać i w 21. minucie wyszli na prowadzenie. - Było założenie, że wychodzimy wysoko ustawieni. Tak zaczęliśmy spotkanie, ale nie wiem dlaczego później się cofnęliśmy. Może przestraszyliśmy się tego, że gramy u siebie? - zastanawiał się widzewiak. - Nie wiem, co siedziało nam w głowach. Na szczęście udało nam się wyrównać i szkoda, że nie poszliśmy za ciosem. Jeszcze przed przerwą mieliśmy sytuacje, aby wyjść na prowadzenie. W drugiej połowie także grało się ciężko, praktycznie nie tworzyliśmy sytuacji. Remis nam mało daje - dodał.

Widzewiacy stworzyli sobie kilka bramkowych sytuacji w drugiej części spotkania, lecz żadnej z nich nie potrafili wykorzystać. - W I lidze nie stwarza się dużo sytuacji bramkowych, więc jak już taką stworzymy, to musimy zamienić ją na bramkę. Jeżeli nie strzela się bramek, to ciężko o punkty. Walczymy dalej, a teraz czeka nas wyjazd do Nowego Sącza, gdzie chcemy zdobyć trzy punkty - mówił.

Rafał Augustyniak był w sobotnim meczu kapitanem Widzewa Łódź
Rafał Augustyniak był w sobotnim meczu kapitanem Widzewa Łódź

Kolejne niezbyt udane spotkanie w barwach Widzewa Łódź rozegrał Eduards Visnakovs, który w ubiegłym sezonie był najlepszym strzelcem łódzkiego klubu. - Może siedzi mu w głowie to, że miał tyle opcji transferowych, a dalej siedzi w Widzewie. Jest z nami cały czas, stara się, lecz jest mu ciężko. Nie wie, czy z nami tutaj zostanie. Ma taki problem psychiczny, blokadę, że nie wie, na czym stoi. To chyba zaważyło na tym, że nie strzela bramek - przyznał Augustyniak.

Jak 20-letni defensor ocenia postawę swojego zespołu po dwóch ligowych kolejkach, w których łodzianie zdobyli jeden punkt? - Na pewno mamy młodą drużynę, ale powinniśmy to pociągnąć. Jest tutaj młody zespół, lecz mamy spore doświadczenie z ekstraklasy. Większość chłopaków od nas ma po ponad 20 meczów w najwyższej klasie rozgrywkowej, co jest dobrym wynikiem, bo np. w Dolcanie takich graczy jest bardzo niewielu. Mieliśmy mało czasu, żeby się przygotować, bo drużyna była budowana od nowa. Próbujemy to jakoś ułożyć - powiedział.

I dodaje: - Na pewno złapiemy rytm i zaczniemy strzelać bramki. Na razie nam to nie wychodzi, bo mamy tylko dwa gole. Będziemy starać się zwyciężać w kolejnych meczach. Coraz bardziej się zgrywamy, próbujemy na treningach grać szybciej. Musimy przełożyć to na ligę. [event_poll=29956]

Źródło artykułu:
Komentarze (0)