Dla świnoujskiej Floty była to pierwsza wiktoria w nowym sezonie. Do tej pory odnotowali oni porażkę oraz remis. Tym razem różnicą dwóch goli zapewnili sobie awans do 1/16 finału Pucharu "tysiąca drużyn". - Cieszę się z pierwszego w tym sezonie zwycięstwa. Sytuacja po pierwszej połowie jeżeli chodzi o wynik podobna do ostatniego meczu, jednak tym razem zespół wykazał się większą konsekwencją. Szkoda, że Dawid Kort czy Sebastian Olszar pomimo dogodnych sytuacji nie podwyższyli wyniku, bo mecz byłby spokojniejszy - przyznał Tomasz Kafarski.
[ad=rectangle]
Spotkanie stało na dość wyrównanym poziomie, lecz goście nie potrafili stworzyć sobie dogodnych okazji. Wyspiarze zagrali skuteczniej i bardziej wyrachowany pierwszoligowy futbol.
Wigry zaprezentowały się z bardzo dobrej strony. Nie z premedytacją oddaliśmy im w pierwszej połowie inicjatywę, dając im rozegrać piłkę od tyłu. Po prostu wychodziło im to bardzo dobrze i nie zawsze zdążyliśmy z wysokim pressingiem. Swoich zawodników mogę na pewno pochwalić, za sytuacje przy drugiej bramce, kiedy spróbowali wykorzystać pierwszy błąd przeciwnika, po którym zdarzył im się drugi, który zamieniliśmy na gola.
W kolejnej fazie rozgrywek dołączą zespoły, które w poprzednim sezonie grały w ekstraklasie. Dla klubu z wyspy Uznam jest to szansa na przyjazd do Świnoujścia utytułowanego zespołu. Na kogo najbardziej chciałby trafić Kafarski?
Humorystycznie powiem, że chciałbym trafić na Celtic Glasgow, jednak oni nie grają w Pucharze Polski. Desygnując do gry taką jedenastkę, a nie inną pokazałem, że poważnie traktuje te rozgrywki. Szansę dostali m.in. piłkarze, którzy nie grali w podstawowym składzie w dwóch ostatnich meczach, ale którzy bardzo mocno rywalizowali o miejsce w pierwszej jedenastce. Z kilku tych zawodników jestem zadowolony, a część z nich musi jeszcze popracować. Na pewno fajnie byłoby, żeby przyjechał do Świnoujścia zespół z ekstraklasy i jeżeli byłaby to Lechia Gdańsk byłoby jeszcze przyjemniej - zakończył "Kafar", który w przeszłości prowadził m.in. właśnie gdańszczan.