Niespodzianka w Lubinie - relacja z meczu KGHM Zagłębie Lubin - Wisła Płock

Wisła Płock wygrała 3:1 z KGHM Zagłębiem Lubin po kapitalnej drugiej połowie. Nafciarze mogą odetchnąć po nieudanym początku sezonu, a faworyt stracił pierwsze punkty.

Sebastian Szczytkowski
Sebastian Szczytkowski
KGHM Zagłębie Lubin przystąpiło do meczu z Wisłą Płock po dwóch zwycięstwach bez straconego gola. Spadkowicz utwierdzał kibiców w opinii, że jest głównym faworytem do awansu. Po niedzielnym starciu zostało zasiane ziarno niepewności, ponieważ podopieczni Piotra Stokowica zagrali bezbarwnie i nie potrafili zdominować płocczan na swoim stadionie.
Spotkanie ułożyło się dla nich znakomicie. W 15. minucie Michal Papadopulos dostał kapitalne podanie z głębi pola od Aleksandra Kwieka, wbiegł między duet stoperów i spokojnie ominął Seweryna Kiełpina w sytuacji sam na sam. Zagłębie wyszło na prowadzenie, fetowało je efektowną "cieszynką" i... spoczęło na laurach. Przed przerwą nie oddało już groźnego, celnego strzału.

Wisła Płock toczyła wyrównaną rywalizację. Już na początku Krzysztof Janus główkował nieznacznie nad poprzeczką po wrzutce Jacka Góralskiego. Dwie niecelne bomby w kierunku Forenca posłał Filip Burkhardt, a w 33. minucie bramkarz Zagłebia wygarnął piłkę tuż sprzed nosa Marcina Krzywickiego, który stał w polu bramkowym. Pierwsza połowa pokazała Nafciarzom, że nie stoją na straconej pozycji i mogą zawalczyć w Lubinie o pełną pulę.

Po przerwie Wisła Płock wcieliła plan w życie. Zagrała bardzo aktywie, pomysłowo i co najważniejsze – skutecznie. W 47. minucie Krzysztof Janus wyrównał mocnym strzałem z rzutu karnego po zagraniu ręką Borisa Godala. Szybko mogło zrobić się 1:2, jednak Góralski nie zakończył celnym strzałem dryblingu na 16. metrze. W tym fragmencie atakowali również gospodarze. Seweryn Kiełpin musiał zatrzymać uderzenia Łukasza Janoszki głową i Adriana Błąda z dystansu.

Decydujące gole padły w ostatnich 20 minutach. Na początek Marko Radić trafił do siatki po raz pierwszy na polskich boiskach dobijając "główkę" Kostrzewy, którą niefortunnie zbił na poprzeczkę Forenc. Trzeci cios wyprowadził Łukasz Kacprzycki, finalizując sytuację sam na sam po podaniu Piotra Wlazły. 1:3, a mogło być jeszcze wyżej, ponieważ Piotr Ruszkul oraz Krzysztof Janus zmarnowali sytuacje strzeleckie.

Nafciarze wygrali pierwszy ligowy mecz i pokazali, że także w tym sezonie należy się z nimi liczyć. KGHM Zagłębie Lubin straciło pierwszego gola i pierwsze punkty. Podopieczni Piotra Stokowca chcieli przywitać się z własnymi kibicami w zupełnie inny sposób.

KGHM Zagłębie Lubin - Wisła Płock 1:3 (1:0)
1:0 - Michal Papadopulos 15'
1:1 - Krzysztof Janus (k.) 47'
1:2 - Marko Radić 72'
1:3 - Łukasz Kacprzycki 83'

Składy:

KGHM Zagłębie: Forenc - Woźniak, Godal, Jach, Oleksy, Kubicki, Ł. Piątek, Przybecki (39' Janoszka (75' K. Piątek), Kwiek, Błąd (75' Jagiełło), Papadopulos.

Wisła: Kiełpin - Stefańczyk, Magdoń, Radić, Hiszpański, Góralski, Kostrzewa, Burkhardt (77' Wlazło), Janus, Kacprzycki (88' Jabłoński), Krzywicki (69' Ruszkul).

Żółte kartki: Godal, Błąd (KGHM Zagłębie) oraz Stefańczyk (Wisła).

Sędzia: Łukasz Bednarek (Koszalin).

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×