Bartosz Zimkowski: Wróciliście kilka dni temu z trzeciego obozu przygotowawczego do sezonu z Portugalii. Czuł się pan zmęczony bardziej fizycznie czy psychicznie?
Maciej Iwański: Po obozie w Portugalii czułem się bardziej zmęczony psychicznie, ponieważ byliśmy długo poza domem.
Były lżejsze treningi?
- W Portugalii mieliśmy zdecydowanie lżejsze treningi niż wcześniej. Pracowaliśmy nad wszystkim, ale przede wszystkim kładliśmy nacisk na szybkość.
Pan ostatnio miał problemy z kolanem. Jest pan już zdrowy?
- Miejmy nadzieję, że tak i mam nadzieję, iż wszystko jest już w porządku z moim zdrowiem.
Wyniki sparingów Zagłębia nie są chyba zadowalające?
- Nie martwią mnie wyniki sparingów ani troszeczkę, ponieważ okres przygotowawczy jest okresem takim, w którym nabiera się siły na cały sezon bądź na pół. Patrząc na nasze sparingi, zawodników i, że graliśmy różnych składem - grali młodsi, starsi, skład mieszany i dlatego wyniki sparingów nie mają znaczenia.
A jak z formą z zespołu?
- Myślę, że forma jest na bardzo dobrym poziomie.
Pierwszy mecz gracie z PGE GKS Bełchatów, który w tym sezonie już dwukrotnie pokonaliście. Macie na nich patent?
- Nie ma czegoś takiego jak patent na jakiś zespół. Do każdego meczu podchodzi się, aby go wygrać i nieważne z kim gramy, bo zawsze walczymy o zwycięstwo.
Wraca pan myślami do jesiennego meczu z Bełchatowa, kiedy po pięknym strzale Iwańskiego z rzutu wolnego Zagłębie wygrało z wicemistrzem Polski?
- Na przykład teraz wróciłem, bo się mnie o to pan zapytał, ale wiem, żeby ponownie takie coś zdarzyło się, to trzeba dużo trenować. I ja to robię, bo mam nadzieję, że znowu taką bramkę strzelę.
Jaki cel postawiliście sobie przed rundą wiosenną?
- Naszym celem jest zdobycie Pucharu Polski.
A liga?
- W każdym meczu będziemy grali o trzy punkty. Myślę, że uda coś się jeszcze ugrać i sporo jeszcze namieszamy w lidze.
Od kilku dni przebywa z wami nowy piłkarz - Mate Lacić. Jakby go pan ocenił?
- Mate przebywa z nami dopiero od niedawna, ale znamy się z ligi, bo grał przecież w Groclinie. Wiemy, że jest to dobry, solidny zawodnik i zobaczymy jak wkomponuje się w drużynę. Na razie jest wszystko w porządku.
Ale z kolei odszedł Wojciech Łobodziński?
- Strata Wojtka Łobodzińskiego jest dla nas duża, ponieważ był to jedyny etatowy zawodnik Zagłębia powoływany do reprezentacji Polski. Wiadomo, że jest to piłkarz klasy światowej, że tak powiem. Dla nas jest to duża strata, a dla Wisły Kraków duże wzmocnienie.
Szymon Pawłowski jest w stanie go zastąpić?
- Jest w stanie zastąpić Wojtka, ale wiadomo, że Szymon jest dużo młodszy, dużo mniej doświadczony i to czasami widać. Jednak na pewno ma tak zwane papiery na granie i od niego to zależy czy to wykorzysta.
Pojawiło się światełko w tunelu, że Zagłębie może nie zostać zdegradowane. Mam na myśli wprowadzenie kar w zawieszeniu. Wierzy pan, że unikniecie karnej degradacji?
- Ja myślę, że za dużo zespołów jest w to wszystko zamieszanych i? jestem dobrej myśli. Ja już takie coś przeżyłem kilka lat temu ze Szczakowianką Jaworzno i sprawa do dzisiaj ciągnie się.