Flota Świnoujście była stopniowo zadłużana od dłuższego czasu. Przed sezonem jej sytuacja finansowa stała się dramatyczna. Na początku lipca radni miasta nie zdecydowali się dofinansować klubu, a rozmowy ze sponsorami zakończyły się fiaskiem. Włodarze I-ligowca postanowili, że sposobem na rozwiązanie problemu będzie pozbycie się go i próbowali "sprzedać licencję" Stali Rzeszów. Proces przekazania zespołu zablokował jednak PZPN i Flota Świnoujście rozpoczęła rozgrywki.
[ad=rectangle]
Dwoma palącymi problemami są: zadłużenie wobec przewoźnika, który transportuje drużynę na mecze oraz wobec agencji ochrony, która musi zabezpieczać imprezę masową. Ochrona zwykłego meczu w Świnoujściu to koszt ok. 12 tysięcy złotych, a meczu podwyższonego ryzyka ok. 23 tysięcy złotych.
W minioną środę nikt nie gwarantował, że pucharowe starcie z Wigrami Suwałki nie będzie ostatnim w Świnoujściu. Po pierwsze ze względu na wspomniane zadłużenie, a po drugie przewidziane na piątek wybory nowych władz klubu. Po tygodniu wiadomo, że Flota nie odda walkowera i zagra z GKS-em Katowice przy udziale publiczności. Gwarantują to zarówno osoby zamierzające przejąć władzę w stowarzyszeniu, jak i przedstawiciele aktualnego zarządu. Ci ostatni zadbają o dopełnienie formalności związanych z organizacją zawodów.
Podopieczni Tomasza Kafarskiego wyjadą także na następne spotkanie ligowe z Dolcanem Ząbki.