Gracz Górnika Zabrze o swojej sytuacji w klubie: Gorzej być już nie może...

Dawid Plizga trafił do Górnika Zabrze tuż przed inauguracją rozgrywek T-Mobile Ekstraklasy. Doświadczony zawodnik dotychczas grywał głównie ogony, co niespecjalnie go zadowala.

Górnik Zabrze rewelacyjnie rozpoczął sezon T-Mobile Ekstraklasy i przewodzi dziś ligowej tabeli. Co ciekawe sztab szkoleniowy drużyny z Roosevelta przy zestawianiu wyjściowej jedenastki skorzystał dotychczas raptem z trzynastu piłkarzy.

Obok żelaznej jedenastki w miejsce kontuzjowanych Ołeksandra Szeweluchina do składu wskoczył Dominik Sadzawicki, zaś Błażeja Augustyna zastąpił Dzikamai Gwaze (ze środka pola na środek defensywy cofnięty został Adam Danch). Inni gracze wchodzili na plac gry w drugiej połowie, pojawiając się na boisku na kilkanaście lub kilkadziesiąt minut.
[ad=rectangle]
W gronie tych ostatnich jest Dawid Plizga, który do Górnika trafił w ostatnich dniach przed inauguracją rozgrywek piłkarskiej elity. W pierwszych tygodniach nowego sezonu filigranowy zawodnik nie ukrywał, że potrzebuje czasu by dojść do optymalnej dyspozycji. Dziś już zaległości nadrobił, ale wciąż musi czekać na swoją szansę.

- W meczu z Górnikiem Łęczna wszedłem na boisko i wywiązałem się ze swoich zadań taktycznych jak należy. Nie udało mi się nic strzelić, ale nie też straciliśmy bramki. Trener uczulał mnie, żebyśmy zabezpieczyli środek pola i zrobili wszystko, by zachować czyste konto. Myślę, że wypadło to pozytywnie - ocenia w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl Plizga.

Dawid Plizga wierzy, że wkrótce wskoczy do składu Górnika Zabrze
Dawid Plizga wierzy, że wkrótce wskoczy do składu Górnika Zabrze

Niewykluczone, że drogę do wyjściowego składu zabrzańskiej drużyny otworzy ofensywnie usposobionemu zawodnikowi odejście Mateusza Zachary, którym zainteresowane są zarówno polskie, jak i zagraniczne kluby.

- Na razie Mateusz Zachara jest z nami i nie ma co gdybać. Jeśli jednak przyjdzie taka potrzeba, bym wyszedł na boisko i grał, to jestem na to gotowy. Nadrobiłem już zaległości i palę się do gry. Zaczynałem jako napastnik i czuję się bardziej napastnikiem niż pomocnikiem, więc nie będzie problemu - zapewnia 28-latek.

- Jesteśmy liderem tabeli i od lidera wymaga się zwycięstw, ale my nie napalamy się pozycją w lidze. Skupiamy się na swojej robocie i na każdym kolejnym meczu. Widać progres zwłaszcza w obronie. Na wiosnę Górnik stracił sporo bramek, a teraz wbić nam piłkę do siatki nie jest już tak łatwo. Dwie stracone bramki w sześciu meczach to kapitalny wynik - kiwa głową z uznaniem pomocnik zabrzan.

Plizga jest przekonany, że obecnie Górnik nie pokazuje jeszcze pełni swoich możliwości. - Myślę, że drzemią w nas dodatkowe spore pokłady, które możemy wykrzesać. Jeśli każdy z nas da z siebie 10 proc. więcej, to cała drużyna zagra o 110 proc. lepiej. Stać nas na to, bo kadra jest szeroka i trener ma z czego wybierać - przekonuje wychowanek Stadionu Śląskiego Chorzów.

Gracz drużyny z Roosevelta wierzy, że niebawem otrzyma szansę z prawdziwego zdarzenia. Dotychczas zagrał trzy mecze, spędzając na boisku łącznie 33 minuty. - Liczę, że wkrótce wskoczę do składu. Miałem przed transferem swoje cele i na razie nie mogę być ze swojej pozycji w drużynie zadowolony. Wiem, że musi być lepiej, bo gorzej być nie może - przyznaje gracz drużyny 14-krotnych mistrzów Polski.

Źródło artykułu: