KS Gniezno bliskie sprawienia niespodzianki

Niestety na tarczy powrócili z spotkania wyjazdowego w sobotę 15 listopada piłkarze KS Gniezno. W siódmej kolejce pierwszej ligi grupy 2 futsalu biało-czerwoni po dobrym meczu nie sprostali liderowi tabeli drużynie Marwit Zławieś Wielka przegrywając 2:1. Tym samym KS Gniezno nie potrzymał dobrej passy i nie odniósł czwartego zwycięstwa z rzędu, chociaż pachniało niespodzianką, gdyż do przerwy w meczu był remis 1:1.

W tym artykule dowiesz się o:

Pierwsze minuty meczu, który odbył się w toruńskiej hali Zespołu Szkół Przemysłu Spożywczego w wykonaniu obu drużyn były bardzo asekuracyjne. Zarówno piłkarze gospodarzy jak i gości bardzo uważnie zagrali w obronie przeprowadzając przy nadarzających się okazjach szybkie kontry kończąc je strzałami na bramkę. Po jednej z takich kontr w 2 minucie gry gości mogli wyjść na prowadzenie. Michał Góralski znalazł się z sytuacji sam na sam z brakarzem Marwitu – Leszkiem Zalewskim. Jednak strzał Góralskiego z 10 metrów okazał się niecelny. Wynik bezbramkowy z lekką przewagą optyczną gospodarzy utrzymał się aż do 14 minuty gry. Wtedy po jednej z szybkich akcji "marchewek" przed bramką gości faulowany przez Michała Góralskiego zdaniem sędziego prowadzącego to spotkanie był najlepszy snajper tej drużyny Marcin Mikołajewicz. Arbitrowi w tym przypadku nie pozostało nic innego jak podyktowanie rzutu kannego. Kontrowersyjny rzut karny na bramkę zamienił Przemysław Gadomski, lokując piłkę w bramce golkipera biało-czerwonych Tomasza Fitta. Strata bramki nie podcięła "skrzydeł" biało-czerwonym, którzy po upływie dwóch następnych minut meczu po jednym z kolejnych ataków pozycyjnych doprowadzili do remisu 1:1. Autorem gola okazał się w 17 minucie Paweł Hoeft. Wykorzystał on zagraną piłkę po rozpoczętej akcji przez Marcina Sawickiego prawym skrzydłem. W ostatniej minucie pierwszej połowy to KS Gniezno mógł zdobyć drugą bramkę dającą drużynie z grodu Lecha prowadzenie w meczu. Tak mogło się stać za sprawą Bartosza Kapsy, który będący w sytuacji sam na sam z golkiperem gospodarzy Leszkiem Zalewskim trafił prosto w niego, a dobitkę na pustą bramkę przeniósł nad poprzeczką.

Początek drugiej połowy meczu należał do gospodarzy, którzy po dwóch szybkich akcjach zakończonych celnymi strzałami Marcina Mikołajczaka mogli ponownie objąć prowadzenie w meczu. Najpierw od straty gola KS Gniezno uratowała poprzeczka, a następnie słupek. Te dwie groźnie sytuacje strzeleckie gospodarzy były ostrzeżeniem dla podopiecznych Roberta Zamiara. Obie drużyny chciały rozstrzygnąć to spotkanie na swoją korzyść. Tak też się stało. W 35 minucie piłkę stracił Radosław Konieczny i gospodarze po szybkiej kontrze i zdobytej bramce przez Tomasza Sobańskiego po raz drugi w meczu wyszli na prowadzenie 2:1.

Po stracie drugiego gola gnieźnianie ostro zaatakowali rywali i mieli jeszcze kilka sytuacji do zdobycia bramki na wagę remisu. Jednak ani Michałowi Góralskiemu, ani Mariuszowi Sawickiemu nie udało się pokonać golkipera gospodarzy Leszka Zalewskiego. Mecz ostatecznie zakończył się zwycięstwem Marwitu Zławieś Wielka.

Można śmiało stwierdzić iż nie był to łatwy pojedynek dla lidera, gdyż biało-czerwoni okazali się bardzo wymagającym przeciwnikiem. Szkoda trochę na pewno sytuacji nie wykorzystanej z końcówki pierwszej połowy jaką miał Bartosz Kapsa. O zwycięstwie gospodarzy zadecydowało ostatnie dziesięć minut drugiej połowy, kiedy to KS Gniezno został zepchnięty do strefy obronnej co zaowocowało zdobyciem gola przez Tomasza Sobańskiego. Ten gol sprawił że to gospodarze odnieśli zwycięstwo i nadal w rozgrywkach pierwszej ligi grupy 2 są drużyną niepokonaną.

Na uwagę zasługuję bardzo dobra postawa sędziów. W meczu można mieć zastrzeżenia do dwóch sytuacji. Pierwsza to kontrowersyjny rzut karny z pierwszej połowy i druga to faul po przerwie Michała Góralskiego w polu karnym i nie odgwizdanie karnego dla "marchewek". W sumie jednak obie sytuacje się zerują i sędziowie "gwizdali" bardzo dobrze.

Największym zaskoczeniem dla lidera był głośny doping nielicznej gnieźnieńskiej publiczności, która w rytmie bębna zagrzewała KS Gniezno do walki. Doping gospodarzy rozpoczął się dopiero w ostatniej minucie kiedy gnieźnianie po wycofaniu bramkarza ostrzeliwali broniących się gospodarzy.

Teraz KS Gniezno czeka kolejne spotkanie mistrzowskie. W najbliższą sobotę 22 listopada w własnej hali GOSiR przy ulicy Paczkowskiego w Gnieźnie o godzinie 20.00 ekipa Roberta Zamiara zmierzy się z Kanglidą Gorzów Wlkp.

Martwi Zławieś Wielka – KS Gniezno 2:1 (1:1)

Bramki dla Marwitu: Przemysław Gadomski, Tomasz Sobański

Bramka dla KS: Paweł Hoeft

Skład KS Gniezno: Fitt, Kowalczeski, Konieczny, Zamiar, Góralski, Sawicki, Goździewski, Kapsa, Staszewski, Rychłowski, Hoeft.

Skład Marwitu: Zalewski, Dudojć, Urbański, Wierzchowski, Krasiński, Mikołajewicz, Sobański, Gadomski, Białek, Kończalski, Szczepański, China.

Komentarze (0)