1:4, 2:3, 1:4 - to wyniki Drutex-Bytovii Bytów w trzech ostatnich kolejkach. Beniaminek rozpoczął sezon od zwycięstwa, ale na zgarnięcie następnej pełnej puli czeka i czeka. Przed tygodniem znalazł się w strefie spadkowej i pozostał w niej po sobotniej porażce z GieKSą Katowice. - Trener Moskal ma kłopot z wygrywaniem w Katowicach, a my nie wygramy i u siebie i na wyjazdach - kręcił głową Paweł Janas, trener Drutex-Bytovii.
[ad=rectangle]
- Trzecia porażka z rzędu z kilkoma straconymi golami. Szukam właściwego ustawienia, zmieniam na treningach i meczach, ale na razie wygląda to słabo. Po meczu siedziałem z chłopakami w szatni i rozmawialiśmy. W poniedziałek czeka nas następne spotkanie i zobaczymy, co wyniknie z tych naszych rozmów w nadchodzących pojedynkach. Z dna można się już tylko odbić - dodał Janas.
Od soboty Drutex-Bytovia ma na koncie najwięcej straconych goli. Wyprzedziła w tym niechlubnym zestawieniu Chrobrego Głogów, który rozpoczął rozgrywki od porażki 0:6. - Nie pierwszy raz straciliśmy dziecinne gole. Dzieje się to niezależnie od personaliów w obronie. Zrobił się duży problem. Siedzę na tym i zastanawiam się, jak sobie z nim poradzić. Na teraz nie mam jeszcze pomysłu, jak to ma wyglądać - mówił na konferencji prasowej Janas.
W sobotę w zespole z Bytowa zadebiutował Marko Bajić - następny zawodnik z bogatą przeszłością w ekstraklasie. - Nie jest gotowy do gry na sto procent, ale z czasem będzie wiodącym zawodnikiem - zapewnił "Janosik". - Brakuje nam jeszcze zgrania, a niektórym piłkarzom także przygotowania do sezonu. Przychodzili do nas na różnym poziomie, w różnym czasie, stąd biorą się liczne zmiany w składzie. Ci, którzy przeszli w klubie dwa zgrupowania wyglądają dobrze, ale w piłkę nożną gra jedenastu, a nie pięciu czy sześciu - dodał.