Marazm Górnika Wałbrzych nadal trwa

Górnik Wałbrzych na razie nadal zajmuje ostatnie miejsce w ligowej tabeli z zaledwie jednym oczkiem na koncie. W sobotę przegrał w Stalowej Woli.

Po pierwszym kwadransie sobotniego spotkania w Stalowej Woli wydawało się, że Górnik w końcu może się przełamać i odniesie pierwsze ligowe zwycięstwo w obecnym sezonie. Szybko stracony gol podziałał jednak na Stalówkę mobilizująco i Górnik nie był w stanie utrzymać korzystnego wyniku. - Historia się powtarza kolejny raz. Zdobywamy bramkę, gramy poprawnie i decydują stałe fragmenty gry. Nie wiem czy brakuje nam koncentracji, wzrostowo też nie wyglądamy najlepiej. Ogólnie cały czas powtarzamy te same błędy. Wydaje mi się, że lepiej operowaliśmy piłką od Stalówki, ale przegraliśmy 3:1 - powiedział kapitan Górnika Tomasz Wepa.

Górnicy nie stwarzają sobie zbyt wielu sytuacji bramkowych, przez co zapewne też i nie ma wyników, a z kolejki na kolejkę sytuacja będzie robiła się coraz gorsza. - Potrzebny jest nam mecz na przełamanie. Nie możemy zagrać takiego wymarzonego spotkania. Z autopsji wiemy, że wcześniej to pomagało i przychodziły wyniki. Nasza gra polegała głównie na kontrach. Graliśmy blisko przeciwnika i czekaliśmy na szybki atak. Zanikło to niestety. Sami szukamy przyczyny, co może nie grać. Na treningach robimy wszystko to, co trener mówi, a jak przychodzą zawody, to nie wygląda to najlepiej - dodał.
[ad=rectangle]
Trener Górnika Jerzy Cyrak, mimo porażki widzi jednak pozytywy. - Gratuluję trenerowi oraz zespołowi Stali zwycięstwa, bardzo dobrych stałych fragmentów gry, które właściwie zdecydowały o wyniku spotkania, wszystkie bramki jakie padły w tym meczu, to właśnie stałe fragmenty. A jeśli chodzi o zespół Górnika Wałbrzych, to Górnik Wałbrzych od 60 minuty meczu zaczął grać tak jak powinien grać i tak jak będzie grać w piłkę - stwierdził.

Obecny opiekun drużyny pracuje w klubie od niedawna. Z reguły zmiana szkoleniowca działała pozytywnie na zespół, który często wygrywał pierwszy mecz pod wodzą nowego trenera. W Wałbrzychu na razie nie widać poprawy. - Myślę, że trener też nie ma zbyt dużego pola manewru. W Górniku nie ma zbyt wielu pieniędzy i kadra jest wąska. Kto jest zdrowy to gra, nie ma jakiejś takiej rywalizacji. Nie na każdą pozycję są właściwie zmiennicy, klubu nie stać na tylko graczy. Mamy taką mieszankę rutyny z młodością. Wcześniej to wypaliło, a teraz nie wygląda to do końca dobrze. musimy grać tym co mamy i liczyć, że wreszcie odpalimy - zakończył Tomasz Wepa.

Źródło artykułu: