W Zabrzu dojdzie do rewolucji?

We wtorek trener Górnika, Henryk Kasperczak odsunął od treningów z pierwszą drużyną czterech obcokrajowców. Wiele wskazuje jednak na to, że na zabrzańskich stranieri się nie skończy. Po zakończeniu rundy szkoleniowiec Trójkolorowych dokładnie przeanalizuje grę wszystkich zawodników i jest wielce prawdopodobne, że zimą na liście transferowej znajdą się też polskie nazwiska.

W tym artykule dowiesz się o:

Środowy meczu Pucharu Ekstraklasy jaki Górnik rozegrał z miejscową Odrą w Wodzisławiu Śląskim pokazał, że nie w formie zawodników 14-krotnych mistrzów Polski, a prezentowanych przez nich czysto piłkarskich umiejętnościach leży główny problem zabrzańskiej drużyny. Z letnich zakupów Górnika jedynie Michal Vaclavik i Grzegorz Bonin mogą czuć się w miarę pewnie. Pozostali zawodnicy tacy jak Leo Markovsky, Willy Rivas, Dariusz Kołodziej czy Przemysław Pitry w bieżącej rundzie zawodzili na całej linii przez co ich gra przy Roosevelta w rundzie wiosennej nie jest wcale taka pewna.

Dwaj pierwsi już zostali przesunięci do zespołu Młodej Ekstraklasy i najprawdopodobniej z końcem rundy opuszczą Zabrze. Kołodziej i Pitry natomiast nie spełnili pokładanych w nich nadziei i znaleźli się na bardzo grząskim terenie. W środowym spotkaniu obaj zawodnicy wprawdzie wystąpili w pełnym wymiarze czasowym, ale nie mogą z pewnością tego meczu zaliczyć do udanych. Wprawdzie mieli oni szansę na stanie się cichymi bohaterami spotkania, ale nie wykorzystali jej, a wszystko to za sprawą 45. minuty meczu z Odrą. Wówczas szarżujący na bramkę wodzisławian Pitry został faulowany w polu karnym, a do piłki ustawionej na jedenastym metrze podszedł Kołodziej, który fatalnie przestrzelił.

W kuluarach utytułowanego śląskiego klubu mówi się otwarcie, że kariera obu zawodników w Zabrzu się kończy: - Co Kasperczak ma zrobić z Kołodziejem, który rusza się na boisku jak słoń, a jak już dostanie piłkę to nie potrafi uderzyć na bramkę? Albo z Pitrym, co wszystkie bramki strzelił w sparingach a w lidze trafił tylko raz? Na pewno sprawa ta wymaga przemyśleń, a poza tym trwają już pewne ruchy w celu zwolnienia w kadrze kilku miejsc dla nowych zawodników, których na pewno nie będzie dwóch czy trzech, lecz nawet pięciu - powiedział portalowi SportoweFakty.pl jeden z członków zarządu Górnika proszący o anonimowość.

Non omen nie od dzisiaj wiadomo, że faworytem Henryka Kasperczaka do gry w Zabrzu jest Jacek Krzynówek. Padają w prasie też takie nazwiska jak Jarosław Bieniuk, Łukasz Garguła, Hernani, Przemysław Kaźmierczak czy Rafał Grzelak. Zawodnicy ci z pewnością wpłynęliby na znaczącą poprawę gry jednego z najlepszych w historii polskich klubów, ale najpierw na Górnym Śląsku musi dojść do wietrzenia składu. Jest jednak wielce prawdopodobne, że cała sprawa nie skończy się jedynie na zwykłym wietrzeniu, a na dużym przeciągu, bo prócz obu bramkarzy i kilku graczy z pola nikt miejsca w kadrze drużyny Kasperczaka być pewnym nie może.

Źródło artykułu: