Przełamanie złocisto-krwistych! - relacja z meczu Korona Kielce - Podbeskidzie Bielsko-Biała

Kibice złocisto-krwistych w końcu się doczekali tego momentu. Podopieczni Ryszarda Tarasiewicza pokonali na zakończenie 8. kolejki T-Mobile Ekstraklasy "Górali" z Bielska-Białej 2:1 (1:1).

Spotkanie wymarzenie mogli rozpocząć gospodarze. Już w 3. minucie po dośrodkowaniu z prawej strony bramkę mógł zdobyć Przemysław Trytko. Napastnik Korony został jednak w ostatniej chwili uprzedzony przez Tomasza Górkiewicza. Rewelacyjnie spisujący się w pierwszych kolejkach nowego sezonu "Górale" odpowiedzieli w 12. minucie. Bliski szczęścia był wtedy Pavol Stano, którego strzał głową poszybował obok dalszego słupka.
[ad=rectangle]
Nie minęło 60 sekund, a podopieczni Leszka Ojrzyńskiego ponownie stworzyli zagrożenie pod bramką Vytautasa Cerniauskasa, ale zamiast gola, kibice zobaczyli fatalne pudło Sylwestra Patejuka. Pojedynek między outsiderem, a plasującymi się tuż za podium bielszczanami od samego początku został zdominowana przez faule i stałe fragmenty gry. W 21. minucie właśnie po kolejnej centrze tuż obok bramki uderzył Piotr Malarczyk.

Brak płynności i niedokładność spowodowały, że na kolejną godną odnotowania okazję kibicom przyszło czekać do 39. minuty. W pole karne dośrodkował Paweł Golański, gdzie niepilnowany Kamil Sylwestrzak pokonał Michala Peskovicia. Po trafieniu tym kielczanie zaprezentowali "kołyskę" dla syna swojego kapitana. Ich radość z prowadzenie nie trwała jednak zbyt długo. Już pięć minut później wyrównującego gola zdobył... Pavol Stano, ustalając tym samym rezultat pierwszej połowy.

Jeśli ktoś liczył, że po zmianie stron spotkanie szybko nabierze rumieńców, to był w dużym błędzie. Obie drużyny w dalszym ciągu nie zamierzały odpuszczać, co często kończyło się gwizdkiem sędziego, a w najlepszym wypadku spokojną interwencją golkipera. Inaczej było w 66. minucie, kiedy to Jacek Kiełb dał drugie w tym meczu prowadzenie Koronie. Tego gola nie byłoby jednak, gdyby nie indywidualna akcja Przemysława Trytki.

Drugie trafienie dla gospodarzy wymusiło na przyjezdnych odważniejszą grę w ofensywie. Efekt mógł przyjść w 73. minucie, ale strzał głową Artura Lenartowskiego okazał się niecelny. W 78. minucie grający coraz odważniej "Górale" znów zagościli w polu karnym Korony. Efektowny rajd wprowadzonego chwilę wcześniej Roberta Demjana zakończyło słabej jakości uderzenie.

Gdy wydawało się, że Podbeskidzie rzuci już definitywnie wszystkie siły do ataku, czerwoną kartkę za faul tuż przed polem karnym zobaczył Pavol Stano. Gra w liczebnej przewadze nie uspokoiła jednak poczynań gospodarzy, dlatego też do samego końca na Kolporter Arenie wynik był kwestią otwartą. Ostatecznie drużyna trenera Tarasiewicza dowiozła korzystny rezultat i tym samym doczekała się pierwszego zwycięstwa w nowym sezonie T-Mobile Ekstraklasy.

Korona Kielce - Podbeskidzie Bielsko-Biała 2:1 (1:1)
1:0 - Kamil Sylwestrzak 39'
1:1 - Pavol Stano 44'
2:1 - Jacek Kiełb 66'

Składy:

Korona Kielce: Vytautas Cerniauskas - Paweł Golański, Piotr Malarczyk, Radek Dejmek, Kamil Sylwestrzak - Jacek Kiełb, Vlastimir Jovanović, Kyryło Petrow, Vanja Marković (56' Olivier Kapo) - Siergiej Pilipczuk (74' Paweł Sobolewski) - Przemysław Trytko (90+2' Siergiej Chiżniczenko).

Podbeskidzie Bielsko-Biała: Michal Pesković - Tomasz Górkiewicz, Bartłomiej Konieczny, Pavol Stano, Adam Pazio (77' Piotr Malinowski) - Sylwester Patejuk (67' Artur Lenartowski), Maciej Iwański, Anton Sloboda, Marek Sokołowski, Damian Chmiel - Maciej Korzym (76' Robert Demjan).

Żółte kartki: Piotr Malarczyk, Vlastimir Jovanović, Przemysław Trytko, Kyryło Petrow (Korona) oraz Maciej Iwański, Anton Sloboda, Pavol Stano (Podbeskidzie).

Czerwona kartka: Pavol Stano /82' za taktyczny faul/.

Sędzia: Krzysztof Jakubik (Siedlce).

Widzów: 6142.
[event_poll=28269]

Źródło artykułu: