Obrońca Zawiszy Bydgoszcz nie zagra do końca rundy

Groźne kontuzje ponownie w tym sezonie prześladują bydgoski zespół. Tym razem do końca rundy jesiennej ze składu wypadł podstawowy obrońca Łukasz Nawotczyński.

Adrian Dudkiewicz
Adrian Dudkiewicz

To spory problem dla trenera Mariusza Rumaka. We wtorek okazało się, że ze składu wypadł podstawowy obrońca Łukasz Nawotczyński. 32-latek będzie musiał pauzować do końca rudny jesiennej z powodu kontuzji przywodziciela uda. Piłkarz obecnie przebywa w domu, gdzie dochodzi do siebie po specjalnym zabiegu. - Do gry wróci dopiero w rundzie wiosennej. Przez najbliższe pięć dni nie będzie mógł nawet wstawać z łóżka - powiedział we wtorek dyrektor klubu Łukasz Skrzyński.

To samo czeka podstawowego bramkarza Wojciecha Kaczmarka, który leczy kontuzję zerwania wiązadeł krzyżowych prawej nogi. Jego na boiskach T-Mobile Ekstraklasy również zobaczymy dopiero wiosną. - Wojciech Kaczmarek nie wyjechał z Bydgoszczy, gdyż ćwiczy tutaj na siłowni górne części ciała oraz lewą i część prawej nogi. Wszystko po to, aby podczas trwania rehabilitacji nie zanikła jego tkanka mięśniowa - dodał Skrzyński. To na szczęście koniec złych wieści z Bydgoszczy. Już wkrótce do gry w Zawiszy powróci jeden z najlepszych pomocników naszej ligi Herold Goulon. - Powinien już wystąpić w meczu Pucharu Polski przeciwko Podbeskidziu Bielsko-Biała. Ta decyzja należy oczywiście do trenera, ale zawodnik jest zgłoszony do tyc rozgrywek - poinformował Skrzyński. Transmisji z tego pojedynku raczej nie przeprowadzi Polsat Sport.

Sam zawodnik również aż pali się do gry. SportoweFakty.pl zapytały go, jak ocenia obecną dyspozycję. - Czuję się naprawdę dobrze - powiedział krótko Goulon. Gracze zagraniczni uczą się też języka polskiego, ale nie jest to dla nich łatwe. - Polski to naprawdę trudny język - podkreślił po angielsku napastnik Bernardo Vasconcelos.

Chwilę po Goulonie na boisku zobaczymy też innego lidera formacji ofensywnej, czyli Michała Masłowskiego. Osobno trenuje jeszcze brazylijski napastnik Rafael Porcellis, który tylko na szczęście naderwał wiązadła krzyżowe w kolanie. Bydgoszczanie szykują się też powoli do najbliższego spotkania z Lechem Poznań. We wtorek trenowali dwa razy dziennie, a w pozostałe dni tygodnia tylko raz.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×