Stomil Olsztyn przyjechał do Głogowa jako najlepsza w pierwszych połowach drużyna ligi. Piłkarze beniaminka poświęcili początek meczu na zapoznanie się z siłą przeciwnika i oddali mu inicjatywę. Podopieczni Mirosława Jabłońskiego mogli spokojnie wymieniać piłkę w tyłach, ale zamiast przegrać akcje przez środek pola, to posyłali dalekie podania w kierunku Wołodymyra Kowala.
[ad=rectangle]
Ukrainiec starał się za dwóch. Szarpał, dośrodkowywał i strzelał, ale w pojedynkę nie potrafił nic zwojować. Kiedy już wypracował sobie wolną przestrzeń, to kopał futbolówkę na wiwat. Dość powiedzieć, że Stomil Olsztyn nie oddał celnego uderzenia w pierwszej połowie. "Jabłuszko" irytował się przy ławce rezerwowych, ale jego podopieczni nie potrafili nawiązać do poprzedniego, otwartego starcia z Miedzią Legnica.
Chrobry Głogów przeszedł do ataku po kwadransie. Wykorzystywał szybkich pomocników Karola Danielaka oraz Damiana Sędziaka. Jeden i drugi miał szanse na oddanie groźnego strzału, ale pierwszy praktycznie podał w rękawice Piotra Skiby, a drugi został zablokowany. Więcej precyzji i siły w nodze miał Łukasz Szczepaniak, ale nie na tyle, by w 23. minucie zaskoczyć golkipera Stomilu. Tuż przed przerwą beniaminek miał jeszcze rzut wolny blisko linii pola karnego, ale Damian Ałdaś przeniósł piłkę nad poprzeczką i sędziemu Łukaszowi Bednarkowi nie pozostało nic innego, jak zakończyć bezbramkową połowę.
Piłkarze zeszli do szatni, a nad stadionem w Głogowie pojawiło się słońce. Zaświeciło ono dla przyjezdnych, którzy na początku drugiej części zrobili więcej niż przez całą pierwszą. W 52. minucie bardzo aktywny, choć chaotyczny Kowal został sfaulowany w polu karnym i sędzia gwizdnął rzut karny dla Stomilu. Pewnym egzekutorem jedenastki został Piotr Darmochwał i zrobiło się 0:1.
Darmochwałowi było mało. Po chwili ostemplował słupek bramki Sławomira Janickiego, a w 61. minucie podwyższył prowadzenie Stomilu Olsztyn płaskim strzałem w sytuacji sam na sam. Ponownie pomógł mu asystujący Ukrainiec. Chrobremu takich indywidualności brakowało. Ba, po przerwie brakowało mu bardzo wiele, a stracone gole dodatkowo odebrały piłkarzom beniaminka nieco chęci do rywalizacji.
Sygnał do ataku dał jeszcze raz Karol Danielak, który doszedł do sytuacji strzeleckiej, ale znów uderzył zbyt anemicznie w pobliżu golkipera gości. Strzały gospodarzy nie dostarczyły Piotrowi Skibie dreszczyku, więc ten zadbał o dodatkowe emocje w 80. minucie. Wybiegł nierozsądnie na przedpole i w cyrkowym stylu minął się z piłką. Damian Piotrowski powinien skorzystać z prezentu, ale przerosło go trafienie do pustej bramki, a na dodatek sędzia asystent uznał, że wybiegł poza boisko.
Po kuriozalnym pudle Piotrowskiego olsztynianie skoncentrowali się podwójnie na pilnowaniu prowadzenia, a na dodatek Wołodymyr Kowal podwyższył je na 3:0 po szybkim kontrataku. Przyspieszenie w drugiej połowie dało Stomilowi trzy punkty w Głogowie. Piłkarze beniaminka "ucięli sobie drzemkę" w newralgicznym momencie i przegrali drugi mecz z rzędu.
Chrobry Głogów - Stomil Olsztyn 0:3 (0:0)
0:1 - Piotr Darmochwał (k.) 53'
0:2 - Piotr Darmochwał 61'
0:3 - Wołodymyr Kowal 89'
Składy:
Chrobry: Janicki - Ilków-Gołąb, Michalec, Bogusławski, Samiec - Kościelniak (82' Chrzanowski), Hałambiec, Ałdaś (55' Piotrowski), Danielak (71' Figiel), Sędziak - Szczepanik.
Stomil: Skiba - Mroczkowski, Czarnecki, Szymonowicz, Wełna - Maczułenko (73' Żwir), Paweł Głowacki, Jegliński, Łukasik (81' Trzeciakiewicz), Darmochwał - Kowal (90+1' Kato).
Żółta kartka: Piotrowski (Chrobry).
Sędzia: Łukasz Bednarek (Koszalin).