Historyczny remis Górnika Łęczna
Po raz pierwszy od 27 kwietnia ubiegłego roku zielono-czarni zremisowali 0:0 na własnym stadionie. Cieszyć się mógł zwłaszcza bramkarz, który do tej pory w każdym meczu sięgał do siatki.
Paweł Patyra
Górnik prowadził grę w meczu z Jagiellonią, ale długo nic z tej przewagi nie wynikało. Gospodarze zbyt wolno operowali piłką, aby myśleć o zaskoczeniu rywala. Skupiona na defensywie białostocka drużyna bez większego trudu rozbijała ataki łęcznian. - Ktoś z fachowców powiedział, że jak nie można wygrać meczu, to trzeba zremisować. Ten mecz byłby lepszy gdyby padały bramki. Brakowało nam trochę luzu w pierwszej połowie, byliśmy spięci - ocenia Jurij Szatałow.