Roman Kosecki dla SportoweFakty.pl: Skoro mogą kolarze, skoczkowie i siatkarze, to tak samo stać na sukces piłkarzy

Jakie mamy szanse w starciu z Niemcami? Roman Kosecki jest zdania, że w sobotę kluczowe będzie podejście mentalne i przełamanie swego rodzaju barier.

Ekipa Joachima Loewa jest przetrzebiona kontuzjami, ale akurat ten fakt nie musi mieć wielkiego znaczenia. - Jeszcze gdy byłem czynnym sportowcem, nigdy nie liczyłem na urazy rywali i inne podobne okoliczności. Bez względu na wszystko, jeśli mamy zamiar osiągnąć dobry wynik, trzeba będzie dać z siebie maksimum. Niemcy to nawet mimo osłabień wciąż niesamowicie silny rywal i nie możemy się nastawiać na łatwiejszą przeprawę - powiedział Roman Kosecki.

Były reprezentant Polski uważa, że szans na korzystny rezultat powinniśmy upatrywać w pierwszej kolejności we własnych atutach. - Mamy Roberta Lewandowskiego, Łukasza Piszczka i kilku innych klasowych zawodników, więc czego tu się bać? Nie należy się wstydzić swojego składu. Poza tym Niemcy to tacy sami ludzie jak my. Myślę, że Adam Nawałka przygotował już odpowiedni plan i teraz kluczem będzie jego realizacja - zaznaczył.
[ad=rectangle]
W opinii Koseckiego ważne będzie również nastawienie mentalne. - Nasz sport w ostatnim czasie odnosi ogromne sukcesy. Mamy mistrza świata w kolarstwie, taki sam tytuł wywalczyli siatkarze, a Kamil Stoch zdobył złoto na igrzyskach olimpijskich. Czemu więc podobną drogą nie mogą pójść piłkarze? My czasami sami się negatywnie nakręcamy, popadamy ze skrajności w skrajność zamiast szukać stabilizacji. Liczę, że wygramy 3:1 i wcale nie nazwałbym tego hurraoptymizmem.

Jaki przebieg może mieć sobotnia potyczka? - Niemcy na pewno przygotowali jakiś scenariusz, ale nie sądzę, by był nim huraganowy atak od 1. minuty. Obraz gry wyklaruje się raczej w trakcie meczu. Musimy uważać, by nie nadziać się na akcję indywidualną albo stały fragment. To drugie może być zresztą naszą bronią. Wcale nie musimy mieć w sobotę przewagi, by wygrać. Pokazali to Słowacy pokonując Hiszpanię. Przez większość spotkania byli przyczajeni, lecz doskonale wiedzieli czego chcą i swój plan zrealizowali - zakończył Kosecki.

Źródło artykułu: