Martin Atkinson wstrzymał grę (przy stanie 0:0), gdy na murawie wylądowały środki pirotechniczne. To jednak nie koniec. Wpływ na całe zamieszanie miało też bardzo nietypowe zdarzenie. Nad stadionem Partizana w Belgradzie przeleciał dron z flagą Albanii. Ta demonstracja miała związek ze sporem obu krajów o Kosowo.
Konflikt zaostrzył się w momencie, gdy reprezentant gospodarzy Stefan Mitrović zdjął flagę z urządzenia. Wtedy podbiegło do niego kilku rywali i na boisku wywiązała się regularna bójka.
[ad=rectangle]
Na trybunach nie było kibiców gości. Taka decyzja zapadła już wcześniej i była związana z obawami organizatorów, że ich obecność mogłaby wywołać bijatyki. Jak się okazuje, i bez nich było bardzo niespokojnie.
Początkowo nie podjęto żadnych decyzji i przez kilkadziesiąt minut trwało nerwowe oczekiwanie co dalej. Po godz. 22.00 pojawił się wreszcie komunikat o ostatecznym przerwaniu spotkania. To może oznaczać walkower dla Albanii, a wtedy po trzech meczach zgromadziłaby ona aż siedem punktów. Serbowie (mając na koncie jeden pojedynek mniej) pozostaliby z jednym oczkiem.
ps.ciekawe czy za napaść braci banderowców których Czytaj całość