Co zupełnie niezrozumiałe, sędzia nie tylko nie ukarał Szkota kartką, ale nawet nie gwizdnął przewinienia, mimo że nakładka była ewidentna. Jakub Kwiatkowski, rzecznik PZPN, poinformował, że "Lewy" ma 10-centymetrową dziurę w getrach po tym faulu. Gwiazda naszej reprezentacji stadion opuszczała z takim opatrunkiem:
- Zdziwiłem się, że po faulu na mnie nie było rzutu wolnego, ale tak zinterpretował to sędzia. Szkoda, bo faul był brutalny. W trakcie meczu musiałem walczyć z bólem. Dziura w ochraniaczu mówi sama za siebie. Strach pomyśleć, co by było, gdybym tego ochraniacza nie miał - komentował całą sytuację piłkarz.