Sobotni pojedynek był starciem dwóch drużyn, które zmagają się ze swoimi niemocami. Widzew podchodził do tego meczu bez żadnego zwycięstwa na własnym obiekcie, natomiast goście z Bytowa przyjechali na stadion przy Piłsudskiego mając na swoim koncie zerowy dorobek wygranych wyjazdowych starć.
[ad=rectangle]
Obaj trenerzy dokonali na ten mecz kilku roszad w składzie w stosunku do poprzedniej kolejki, w której Widzew przegrał w Wigrach z Suwałkami, a Drutex-Bytovia zremisowała u siebie z Arką 1:1. Trener gospodarzy, Rafał Pawlak, postanowił dać szansę od pierwszej minuty Jakubowi Czaplińskiemu oraz absolutnemu debiutantowi, Maksymilianowi Rozwandowiczowi. Szkoleniowiec bytowian postanowił z kolei nie zabrać do Łodzi Michała Pietronia, a Artura Wojacha i Krzysztofa Bąka posadził na ławce. W ich miejsce na boisku od pierwszej minuty pojawili się - Chris Jastrzembski, Daniel Mąka oraz Wojciech Wilczyński.
Początek spotkania upłynął pod znakiem inicjatywy gospodarzy, którzy szybko próbowali objąć prowadzenie. Szczególnie aktywny w tej części meczu był Mateusz Janiec, który w różnoraki sposób uczestniczył w trzech akcjach Widzewa w pierwszych dziesięciu minutach. Najlepszą szansę miał w 7. minucie, kiedy to otrzymał podanie na piąty metr od Bartłomieja Kasprzaka. Janiec nie trafił jednak czysto w piłkę i fatalnie spudłował. Goście odpowiedzieli akcją w 19. minucie i... wywalczyli rzut karny. Wybiegającego z szesnastki Michała Jakóbowskiego wślizgiem od tyłu sfaulował Czapliński, a arbiter spotkania, Jarosław Rynkiewicz, natychmiast wskazał na "wapno". Do wykonania "jedenastki" podszedł Janusz Surdykowski, ale jego strzał obronił Dino Hamzić. Ostatnią godną odnotowania akcją w pierwszej połowie było uderzenie Mateusza Jańca na bramkę swojego imiennika, Oszmańca, w 36. minucie z około 35 metrów. Futbolówka poszybowała jednak minimalnie nad poprzeczką.
W przerwie obaj trenerzy dokonali po jednej zmianie. Na boisko wbiegli Konrad Wrzesiński (za Czaplińskiego) oraz były widzewiak, Piotr Kuklis (za Roberta Mandrysza). Ogólny obraz gry nie uległ jednak znacząco zmianie w stosunku do pierwszej odsłony. Oba zespoły grały niedokładnie, grając większą część spotkania głównie w środku pola. Na zryw każdej ze stron trzeba było czekać aż do 65. minuty. Widzew mógł wówczas objąć prowadzenie, ale główka Wrzesińskiego po dośrodkowaniu Rozwandowicza zatrzymała się na poprzeczce. W odpowiedzi bytowianie wyprowadzili kontrę, którą mocnym strzałem po ziemi wykończył Daniel Mąka. Hamzić ponownie pokazał jednak, że w sobotę należał do najlepiej grających na boisku.
W 76. minucie Bośniak był już jednak bezradny. Szybki kontratak prawą stroną wykończył strzałem z odległości 5 metrów Michał Jakóbowski. Pomocnik poradził sobie w tej sytuacji z Hamziciem oraz rozpaczliwie interweniującym na linii Augustyniakiem. Podopieczni trenera Pawła Janasa po zdobyciu bramki cofnęli się do defensywy, ograniczając się do kontr. W doliczonym czasie gry goście mogli podwyższyć prowadzenie po jednej z nich, ale golkiper Widzewa wygrał starcie sam na sam z Mąką. Do końca meczu wynik nie uległ już zmianie mimo rozpaczliwych i nieporadnych ataków gospodarzy. Tym samym Drutex-Bytovia odniosła pierwsze w historii wyjazdowe zwycięstwo w I lidze!
Widzew Łódź - Drutex-Bytovia Bytów 0:1 (0:0)
0:1 - Michał Jakóbowski 76'
Składy:
Widzew:
Dino Hamzić - Rafał Augustyniak, Krystian Nowak, Wołodymir Pidwirnyj, Jakub Czapliński (46' Konrad Wrzesiński) - Maksymilian Rozwandowicz, Piotr Mroziński - Mariusz Rybicki (57' Veljko Batrović), Bartłomiej Kasprzak, Mateusz Janiec - Adam Duda (69' Mateusz Broź).
Drutex-Bytovia: Mateusz Oszmaniec - Karol Piątek, Łukasz Wróbel, Kamil Juraszek, Wojciech Wilczyński - Daniel Mąka, Mariuszy Kryszak (85' Krzysztof Bąk), Chris Jastrzembski, Robert Mandrysz (46' Piotr Kuklis, 77' Marko Bajic), Michał Jakóbowski, Janusz Surdykowski.
Sędzia: Jarosław Rynkiewicz (Zielona Góra).
Widzów: 1200.
Żółte kartki: Mariusz Kryszak, Marko Bajić (obaj Drutex-Bytovia)
W 20. minucie rzut karny dla Bytovii obronił Dino Hamzić. Strzelał Janusz Surdykowski.