Trener Chojniczanki: Momentami ręce opadają

- Momentami ręce opadają, chociaż wiadomo, że piłka nożna to gra pomyłek. Szkoda, że arbiter mylił się na naszą niekorzyść - skomentował poziom sędziowania trener Chojniczanki Chojnice Mariusz Pawlak.

Bartosz Wiśniewski
Bartosz Wiśniewski
Chojniczanka Chojnice przegrała 1:2 w Świnoujściu i tym samym zakończyła swoją passę 8 spotkań bez porażki. - Kiedyś to musiało się zdarzyć i los chciał, że punkty straciliśmy w Świnoujściu. My przerwaliśmy passę Termalice, a Flota przerwała nam. W Olsztynie będziemy chcieli odrobić te punkty - stwierdził na pomeczowej konferencji prasowej Mariusz Pawlak.
42-letni szkoleniowiec postanowił skomentować również postawę arbitra. - Dzisiejsze spotkanie było pełne walki, bo obie drużyny grały o to, aby przedłużyć swoje świetne osiągnięcia w ostatnim czasie. My jednak nie mamy szczęścia do sędziego Tarnowskiego. Na początku Marek Niewiada brutalnie faulował Marka Gancarczyka, który musiał grać na blokadzie. W kolejnej sytuacji arbiter pokazał kartkę nie temu zawodnikowi, co trzeba. Momentami ręce opadają - mówił opiekun drużyny z Chojnic.

Chojniczanka na przerwę schodziła z jednobramkowym prowadzeniem. W drugiej części gry śmiało zaatakowali jednak gracze Floty, którzy szybko wyrównali. - Oglądaliśmy dwie inne połówki w wykonaniu moich graczy. Wiedzieliśmy, jakie są mocne strony gospodarzy, ale nie udało nam się ich zatrzymać. Szkoda przede wszystkim szybko straconej bramki. Stworzyliśmy sobie zbyt mało okazji, aby wywalczyć tutaj chociaż remis - zakończył.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×