Afera w Hiszpanii zatacza szersze kręgi, gracz Manchesteru United także podejrzany

Trwa śledztwo w sprawie spotkania w Primera Division, które miało zostać ustawione. Wśród podejrzanych jest nie tylko Gabi, ale również obecny gracz Manchesteru United - Ander Herrera.

Sprawa dotyczy spotkania 38. kolejki Primera Division w sezonie 2010/2011. Walcząca o utrzymanie ekipa Realu Saragossa pokonała na wyjeździe Levante UD 2:1 i ostatecznie pozostała w najwyższej klasie rozgrywkowej. Na początku października tego roku, strzelec dubletu w tamtym meczu, Gabi, ujawnił, że konfrontacja mogła zostać wcześniej ustawiona.

[ad=rectangle]

Głównym oskarżonym w całej aferze jest ówczesny prezydent Saragossy, Agapito Iglesias. Według zeznań aktualnego kapitana Atletico Madryt, włodarz zespołu z Aragonii dzień przed spotkaniem z Levante miał wpłacić na konto poszczególnych piłkarzy 85 tys. euro, które miały zostać od razu zwrócone do klubowej kasy. Gabi dostał informację, iż otrzyma tę "premię" i na polecenie klubu ma ją zwrócić. Premia rzekomo dotyczyła pozostania Saragossy w najwyższej klasie rozgrywkowej. Problem jednak w tym, że została wypłacona, kiedy Aragończycy jeszcze nie byli pewni utrzymania się.

Dziennik Marca ujawnił, że śledztwo stwierdziło podobne wpływy na konta również innych graczy Saragossy, w tym Andera Herrery, który w spotkaniu z Levante wszedł po zmianie stron. W podobnej sytuacji są Leonardo Ponzio (obecnie River Plate), Carlos Diogo (Saragossa), Toni Doblas (HJK Helsinki), Paulo da Silva (Toluca de Mexico), Jorge Lopez (Cadiz), Braulio Nobrega (Recreativo) oraz trener Javier Aguirre (reprezentacja Japonii).

Dla Herrery był to ostatni mecz w barwach Saragossy. Już kilka miesięcy przed feralnym występem porozumiał się w sprawie nowego kontraktu z Athletic Bilbao. Po trzech latach za 24 mln funtów trafił do Manchesteru United.

Komentarze (0)