Pogoń Szczecin pochopnie pożegnała "Wdowca"?
Liczni kibice Pogoni Szczecin są rozczarowani odejściem z klubu dotychczasowego szkoleniowca, który ledwie kilka miesięcy temu parafował długoterminowy kontrakt.
Frączczak to jeden z aż ośmiu kontuzjowanych zawodników, którzy nie mogli zagrać w sobotnim meczu z Jagiellonią Białystok. Meczu przegranym 0:5, po którym Dariusz Wdowczyk odszedł z klubu. Pogoń pojechała na wschód Polski w katastrofalnym składzie personalnym, a trener musiał łatać jedenastkę graczami, którzy dotychczas grali rzadko bądź wcale. Poprzednie spotkanie Portowcy wygrali 3:0.
Roszada została dokonana po przerwie reprezentacyjnej, przed maratonem trzech spotkań w trakcie tygodnia. Nowy sztab będzie poznawać kadrę głównie w autokarze i na pomeczowych rozruchach. Kibice przypominają, że choć "Wdowiec" notował w ostatnich miesiącach przeciętne wyniki, to tak naprawdę jeszcze nic nie przegrał. Pogoń plasuje się tylko punkt za ósmym w tabeli Podbeskidziem Bielsko-Biała. Miała przed ostatnią kolejką możliwość, by wskoczyć do szóstki. Owszem, przed sezonem malowano w Szczecinie plan, że po walce o utrzymanie w pierwszym sezonie, walce o ósemkę w drugim, w trzecim drużyna zagra o europejskie puchary, ale kadrowo nie uczyniono w tym kierunku nawet kroku. Na dodatek Portowcy są wciąż w grze o Puchar Polski.
W ostatnim czasie między włodarzami klubu a szkoleniowcem nie było już chemii takiej, jak na początku współpracy. Obie strony mają już prawdopodobnie gotowy nowy plan, choć jeszcze siedem miesięcy temu podpisywali jeden z dłuższych kontraktów trenerskich w Polsce.