W Koronie już myślą o zimowych transferach

Mimo, że obrona Korony jest od początku sezonu krytykowana za niekończące się błędy, to o roszadach w formacji defensywnej nic na razie nie słychać. Włodarze klubu ze Ściegiennego swoją uwagę zdecydowanie bardziej skupiają na wzmocnieniu siły ognia, ponieważ złocisto-krwiści w dotychczasowych 12 meczach strzelili zatrważające jedynie 8 goli, co jest najgorszym wynikiem w lidze.
[ad=rectangle]
Trener Ryszard Tarasiewicz nie ukrywa, że kilku zawodników w związku z planowanymi roszadami będzie musiało zmienić klub. W gronie zagrożonych jest m.in. Siergiej Chiżniczenko, któremu z końcem roku wygasa umowa. Kazach do Kielc trafił w poprzednim sezonie i w 23 meczach na poziomie ekstraklasy zdobył jednego gola... - Nie chciałbym się rozwijać na ten temat, bo jest jeszcze trochę czasu, ale Chiżniczenko miał kilka szans, pewnie jeszcze jakąś dostanie. Taka sytuacja nie dotyczy jednak tylko tego zawodnika, ale też innych, którzy mieli piłkę po swojej stronie - przyznał.

Wiadomo, że ogromną rolę w poszukiwaniach potencjalnych wzmocnień odegrają finanse, a z tymi przy Ściegiennego nie jest najlepiej. - Wiemy jaka jest nasza sytuacja. Żeby kogoś pozyska będziemy musieli kilku naszym obecnym piłkarzom przedstawić nowe propozycje. Coś za coś - zdradził Tarasiewicz.

Fatalny bilans zdobytych goli sugeruje, że to właśnie znalezienie napastnika, który byłby w stanie uzdrowić całą sytuację, będzie zadaniem numer jeden na najbliższe miesiące. - Można szukać takiego typowego egzekutora, ale jeśli ktoś jest takim zawodnikiem, to musi mieć do pomocy dwóch bardzo dobrych skrzydłowych. Wszystko wskazuje na to, że tym razem były szkoleniowiec m.in. Śląska Wrocław będzie chciał zakontraktować graczy z polskiej ligi. - Rozglądamy się, mamy na oku zawodników, którzy na dzień dzisiejszy nie mają pewnego miejsca w swoich klubów w ekstraklasie. Jeśli nie będzie możliwości transferu definitywnego, to też nie można uciekać od opcji wypożyczenia.