We Wrocławiu teraz operacja Lech

Śląsk Wrocław awansował do ćwierćfinału Pucharu Polski. Sensacji w Stalowej Woli nie było. Teraz wrocławian czeka ciężki ligowy bój z Lechem Poznań.

Kamil Górniak
Kamil Górniak

Stalówkę i Śląsk dzieli obecnie dwie klasy różnicy. Na boisku to było widać, ale ambitnie grający gospodarze sprawili sporo kłopotów ekipie z Wrocławia. - Każdy mecz z taką drużyną podobnie wygląda. Po pierwsze boisko tak naprawdę nie sprzyjało grze, jaką preferuje Śląsk Wrocław. W drugiej połowie były naprawdę ciężkie warunki. Ale założenia były takie, że mamy mimo wszystko próbować, grać tak samo do 90 minuty skoncentrowanie i w końcu coś musiało wpaść. Na tym etapie najważniejszy jest awans do dalszej fazy. To sobie założyliśmy przed meczem i wypełniliśmy w stu procentach - powiedział obrońca Śląska Rafał Grodzicki.

Zielono-czarni dobrze grali w defensywie i skupiali się głównie na rozbijaniu ataków rywali. - Generalnie skupili się na kontrach. Większą liczbą zawodników bronili się we własnej szesnastce, stąd ciężko było nam cokolwiek sobie stworzyć. Aczkolwiek takie sytuacje były. W dwóch bramkarz Stali świetnie się spisał i musieliśmy się męczyć do ostatniej minuty meczu - dodał.
W meczu nie brakowało kontrowersyjnych sytuacji. Jedną z nich był rzut karny dla Śląska. W polu karnym faulowany był właśnie Grodzicki. - Sędzia tak to zinterpretował. Moim celem było przerzucenie piłki nad obrońcą kolanem, a zawodnik Stali był spóźniony i tak naprawdę w to kolano od niego oberwałem. Był kontakt w polu karnym. On nie trafił w piłkę tylko w moją nogę. Wydaje mi się, że był to słuszny rzut karny - stwierdził obrońca ekipy z Wrocławia.

W następnej fazie gracze z Dolnego Śląska rywalizować będą z Legią Warszawa lub Pogonią Szczecin. - Teraz tak naprawdę skupiamy się już tylko i wyłącznie na Lechu Poznań, a kolejna faza pucharowa będzie dopiero w nowym roku. Jeszcze daleka droga do tego. Najważniejsze było dzisiaj przejść Stal - kontynuuje.

Wrocławianie mają za sobą przed meczem z Lechem sporo przebytych kilometrów. Być może odczują lekko zmęczenie, aczkolwiek do Stalowej Woli w podróż Śląsk udał się transportem lotniczym. - Na szczęście z Gdańska wracaliśmy samolotem, więc nie odczuliśmy tej podróży za bardzo. Faktycznie spędziliśmy trochę czasu w autobusie, ale do meczu z Lechem jest jeszcze sporo dni, także spokojnie się zregenerujemy i będziemy świetnie przygotowani - zakończył Rafał Grodzicki.

Mariusz Pawelec: Puchar rządzi się swoimi prawami

Czy Śląsk Wrocław pokona w niedzielę Lech Poznań?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×