Arka Gdynia w piątek na własnym stadionie zagra z Chrobrym Głogów. Dla klubu z Pomorza to kolejne starcie, które ma pozwolić piłkarzom Grzegorza Nicińskiego uwierzyć w swoje umiejętności i awansować w ligowej tabeli. - Myślę, że prawda o Arce leży gdzieś pośrodku. Naszego miejsca w tabeli nie da się oszukać. Na ten moment wyglądamy średnio, a nawet słabo. Zasługujemy jednak na to, aby być wyżej - mówił kapitan drużyny Krzysztof Sobieraj.
[ad=rectangle]
Arkowcy w 14. spotkaniach stracili aż 22 bramki, co jest jednym z najgorszych rezultatów w I lidze. - Powiedziałbym, że tracimy nawet kuriozalne bramki. Co do indywidualnych pochwał to myślę, że tak naprawdę nie ma osoby, która zasługuje, by ją chwalić. Fakty są takie, jak są - kontynuował doświadczony obrońca.
Do spotkania z beniaminkiem gdynianie podchodzą z szacunkiem. - Grają nieźle kombinacyjnie, otwartą piłkę. Nie ma mowy tylko o zabezpieczaniu tyłów. Zespół w naszym zasięgu. Stać nas, aby stworzyć fajne widowisko dla kibiców - mówił trener Grzegorz Niciński.
Arka oprócz problemów z defensywą ma również kłopoty w grze ofensywnej. Na razie jednak nie będzie mógł pomóc napastnik Paweł Abbott, który powoli wraca do formy. - Zagrał w meczu rezerw, ale teraz nie biorę go kompletnie pod uwagę przy ustalaniu kadry meczowej . Miał drobną infekcje, zagrał pół meczu. To stanowczo za mało, aby brać go do gry w pierwszej drużynie - stwierdził 41-latek.