Marek Bajor: Nie możemy sobie pozwolić na porażkę w Moskwie

W czwartkowy wieczór piłkarze Lecha rozegrają najtrudniejsze spotkanie w fazie grupowej Pucharu UEFA. Podopieczni Franciszka Smudy zmierzą się na wyjeździe z CSKA Moskwa. Drugi trener Kolejorza, Marek Bajor bardzo wysoko ocenia potencjał rosyjskiego zespołu, jednak liczy, że drużyna ze stolicy Wielkopolski wywalczy na stadionie Łużniki co najmniej jeden punkt.

- Nie ulega wątpliwości, że CSKA jest naszym najtrudniejszym przeciwnikiem w fazie grupowej. Zespół z Moskwy od początku był głównym faworytem do awansu i można powiedzieć, że już przed meczem z Lechem swój cel zrealizował. Sześć punktów gwarantuje bowiem kwalifikację do 1/16 finału - powiedział serwisowi SportoweFakty.pl Marek Bajor, który nie liczy jednak na rozprężenie w szeregach czwartkowych rywali Kolejorza: - Rosjanie nie są zmuszeni do oszczędzania sił, bo rozgrywki ligowe w ich kraju już się zakończyły. Nie spodziewam się więc jakiegokolwiek odpuszczania z ich strony. Nie jest oczywiście wykluczone, że trener CSKA da pograć zawodnikom, którzy wcześniej dostawali mniej szans, ale my nie możemy na tym opierać swoich nadziei na dobry wynik. Bez względu na wszystko czeka nas niezwykle trudne zadanie. Straciliśmy dwa punkty w spotkaniu z Nancy, a to sprawia, że na stadionie Łużniki nie możemy sobie pozwolić na porażkę.

Jakie są największe atuty moskiewskiej drużyny? - Przede wszystkim własne boisko. Trzeba pamiętać, że mecz odbędzie się na sztucznej murawie i jest to jednak inna nawierzchnia niż te, na których gramy na co dzień. Jeśli chodzi o kwestie czysto sportowe, dużo uwagi musimy poświęcić Vagnerowi Love. Ten brazylijski napastnik jest najlepszym piłkarzem CSKA i strzela mnóstwo bramek. Taktyka Rosjan nie jest nadmiernie skomplikowana, ale bardzo skuteczna. Drużyna z Moskwy angażuje w grę ofensywną czterech zawodników, natomiast pozostali skupiają się na obronie. Na pewno nie będzie łatwo rozmontować dobrze zorganizowanej formacji defensywnej gospodarzy. Spróbujemy jednak powalczyć, a boisko pokaże, jaki wynik uda nam się uzyskać - dodał asystent Franciszka Smudy.

W 2005 r. zespół CSKA zdobył Puchar UEFA, pokonując w finale Sporting Lizbona 3:1. Czy zdaniem drugiego trenera Kolejorza obecny potencjał moskiewskiej drużyny jest równie duży jak wówczas? - Trudno pokusić się o taką ocenę, bo od zdobycia trofeum przez Rosjan minęło sporo czasu. Na dzień dzisiejszy wiemy tyle, że przyjdzie nam zmierzyć się z bardzo solidnym rywalem. Drużyna CSKA zajęła drugie miejsce w lidze, a w ostatniej kolejce pokonała mistrza kraju. To świadczy, że zespół z Moskwy ma ogromny potencjał, co udowadnia zresztą także w Pucharze UEFA, w którym jak dotąd spisuje się bez zarzutu.

Wiadomo już, że ekipa Franciszka Smudy przystąpi do czwartkowego pojedynku z jednym, ale za to dość poważnym osłabieniem. W składzie Lecha zabraknie bowiem Rafała Murawskiego, który boryka się z kontuzją mięśnia dwugłowego uda i pozostał w Poznaniu.

Komentarze (0)