Wojskowi odpadli z udziału w najważniejszych europejskich rozgrywkach mimo zdecydowanego zwycięstwa w dwumeczu z Celtikiem Glasgow. - Wtedy pokazali się z bardzo dobrej strony i widać, że te spotkania wywarły na nich pozytywny wpływ. Nie doszło do żadnego załamania, czego się pewnie obawiano, a wręcz odwrotnie - Legia odreagowała niezadowolenie na boisku - powiedział portalowi SportoweFakty.pl Sylwester Czereszewski.
Po trzech spotkaniach w fazie grupowej Ligi Europejskiej podopieczni Henninga Berga mają na koncie 9 punktów i są w komfortowej sytuacji jeśli chodzi o batalię o awans. - Nie sądzę, żeby w czwartek nastąpiło jakiekolwiek wyhamowanie. Po składzie na pojedynek z Ruchem Chorzów było widać, że trener oszczędza kluczowych piłkarzy, więc zapewne rzuci wszystkie siły - dodał.
[ad=rectangle]
- Warto solidnie powalczyć, bo gdyby znów udało się zwyciężyć, to legioniści mogą zająć nawet 1. miejsce w grupie. Poza tym gra idzie o punkty do rankingu i niemałe pieniądze. Gdy jest taka okazja, trzeba ich zarobić jak najwięcej - zaznaczył były piłkarz klubu z Warszawy.
Legia gra o niebo lepiej niż rok temu, gdy w słabym stylu odpadła z Ligi Europejskiej po fazie grupowej. - Doświadczenie, które wtedy zebrała, teraz jej pomaga. Poza tym nie oszukujmy się, że nasz zespół ma trochę szczęścia, choć ono podobno sprzyja lepszym. Jest wiele pozytywnych okoliczności, które uczyniły legionistów silniejszymi. Teraz muszą to jak najlepiej wykorzystać. Wtedy klub zyska finansowo, a punkty rankingowe mogą się okazać bezcenne w przyszłości - zakończył Czereszewski.