GieKSa górą w derbach Śląska - relacja z meczu GKS Katowice - GKS Tychy

Piłkarze GKS-u Katowice pokonali w sobotnim meczu I ligi GKS Tychy. Gospodarze obie bramki strzelili w drugiej połowie. Pierwszy gol padł jednak w kuriozalnych okolicznościach.

W tym artykule dowiesz się o:

Sytuacja obu drużyn przed sobotnimi derbami Śląska na boiskach I ligi była podobna. GKS Katowice w dwóch ostatnich meczach doznał porażek i stracił kontakt z czołówką ligowej klasyfikacji. GKS Tychy z kolei nie wygrał od pięciu spotkań i plasował się w strefie spadkowej, dystansując jedynie zamykający stawkę Widzew Łódź.

W obu ekipach za sprawą słabych wyników nastąpiła w ostatnich dniach zmiana trenera. Przy Bukowej Artur Skowronek zastąpił Kazimierza Moskala, zaś w Tychach z posadą pożegnał się Przemysław Cecherz, a drużynę tymczasowo prowadził Tomasz Wolak.
[ad=rectangle]
Skowronkowi debiut nie wyszedł najlepiej, bo katowiczanie przegrali w Nowym Sączu. Jego pierwszy mecz w stolicy Górnego Śląska zakończył się jednak cennym derbowym zwycięstwem z tyskim zespołem.

GieKSa już w pierwszym kwadransie miała dwie dobre okazje strzeleckie. Najpierw dobrą sytuację zmarnował Grzegorz Goncerz, a chwilę później błędu Piotra Misztala nie zdołał wykorzystać Mateusz Kamiński, który dobijając piłkę do pustej bramki uderzył wysoko nad poprzeczką.

To co katowickiej drużynie nie udało się w pierwszej połowie powiodło się zaraz po przerwie. Po dalekim wybiciu piłki przez Antonina Bucka nieporozumienie w szeregach defensywnych tyszan wykorzystał Goncerz, który przed wychodzącym z bramki Misztalem dopadł futbolówki i trafił do pustej bramki. Już trzy minuty później po świetnym zagraniu Rafała Pietrzaka w kapitalnej okazji znalazł się Rafał Kujawa, ale uderzył wprost w bramkarza gości.

Za zmarnowaną okazję napastnik GieKSy zrehabilitował się po niespełna godzinie gry, kiedy ładnie przymierzył sprzed linii pola karnego, a futbolówka tuż przy prawym słupku wpadła do siatki tyskiej bramki.

Taki bieg wydarzeń był dla gospodarzy jak marzenie. Katowiczanie szanowali bowiem piłkę i umiejętnie kradli cenne dla tyskiej jedenastki sekundy. Goście do ostatnich akcji meczu próbowali skierować piłkę do bramki Bucka, ale ani razu nie zdołali zaskoczyć czeskiego bramkarza miejscowych.

GKS Katowice - GKS Tychy 2:0 (0:0)
1:0 - Grzegorz Goncerz 47'
2:0 - Rafał Kujawa 59'

Składy:

GKS Katowice: Antonin Bucek - Rafał Pietrzak, Alan Czerwiński, Kamil Cholerzyński, Grzegorz Goncerz, Krzysztof Wołkowicz (79' Bartosz Sobotka), Piotr Ceglarz (46' Kamil Bętkowski), Rafał Kujawa, Sławomir Duda (69' Krzysztof Bodziony), Łukasz Pielorz, Mateusz Kamiński.

GKS Tychy: Piotr Misztal - Marcel Wawrzynkiewicz, Łukasz Kopczyk, Mariusz Masternak, Mateusz Mączyński, Damian Szczęsny, Łukasz Bocian (71' Michał Biskup), Robert Dymowski, Mateusz Bukowiec (62' Marcin Radzewicz), Marcin Wodecki, Maciej Kowalczyk.

Żółte kartki: Marcin Wodecki (GKS Tychy) oraz Mateusz Kamiński (GKS Katowice).

Sędzia: Marcin Szrek (Kielce).

Komentarze (0)