Jan Tomaszewski: Przepraszam wszystkich naszych reprezentantów!

East News
East News

- W tej chwili, Boże, Adam życzę ci, żebyś dychę osiągnął. To jesteś po prostu razem ze Stochem królem zimy - mówi portalowi SportoweFakty.pl Jan Tomaszewski mając na myśli dorobek punktowy Polaków.

Reprezentacja Polski po spotkaniach z Gibraltarem, Niemcami i Szkocją ma na swoim koncie siedem punktów i jest liderem gruby D eliminacji do Euro 2016. Teraz przed drużyną Adami Nawałki wyjazdowa potyczka z Gruzją.

- Nie czarujmy się - nie liczyłem na zwycięstwo z Niemcami. Miałem nadzieję, że nasza drużyna zagra i dowartościuje się w spotkaniu z Niemcami. Stało się fenomenalnie, bo wygrali. To jest to. W związku z tym zmieniam swoją prognozę. Jak mówiłem o siedmiu punktach, to miałem na myśli trzy ze Szkocją i jeden z Gruzją, bo tam nie można przegrać. W tej chwili, szlachectwo zobowiązuje. Życzę reprezentacji z całego serca, żeby nie przegrali tego meczu, a z dwóch serc życzę, żeby wygrali to spotkanie. Po zwycięstwie prawdopodobnie zostaniemy na pierwszym miejscu w grupie przez zimę. Będziemy zimowali na pierwszym miejscu, a to jest nieprawdopodobny sukces, którego od 1973 roku nie było - mówi w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl Jan Tomaszewski.
[ad=rectangle]
Bohater z Wembley z wielkim uznaniem mówi o aktualnych dokonaniach drużyny narodowej. - Przepraszam Lewandowskiego, Szczęsnego, Krychowiaka i wszystkich naszych reprezentantów. Słuchajcie, zrobiliście nieprawdopodobny skok. To zwycięstwo musi potwierdzić, że przez zimę Adam Nawałka zbuduje naprawdę zespół, którego się nie będziemy wstydzili na mistrzostwach Europy we Francji - podkreśla. - Pomyliłem się i w tej chwili osiem punktów to jest minimum, a dziesięć, to jest marzenie - dodaje.

2014 rok reprezentacja Polski ma szansę zakończyć z dziesięcioma punktami na koncie. - Na zakończenie powiem jeszcze jedną rzecz. Oczywiście moim marzeniem było te siedem punktów. W tej chwili, Boże, Adam życzę ci, żebyś dychę osiągnął. To jesteś po prostu razem ze Stochem królem zimy - podsumowuje Jan Tomaszewski.

Źródło artykułu: