Jeszcze przed nadchodzącą przerwą reprezentacyjną właściciel bydgoskiego klubu Radosław Osuch przedstawił swoim piłkarzom swoiste ultimatum. W czterech ostatnich spotkaniach mają wywalczyć dziesięć punktów. Natomiast po porażce z Górnikiem Zabrze od razu wziął się za porządki w drużynie, nawet nie czekając na otwarcie zimowego okienka transferowego.
[ad=rectangle]
Piłkarze również w ostrych słowach również ostro oceniali swoją aktualną dyspozycję. - W każdym kolejnym spotkaniu gramy naprawdę nieźle, stwarzamy sobie sytuacje, a przeciwnik robi dwie akcje i wracamy na tarczy jak co tydzień. Na razie to jesteśmy na samym dnie tabeli. Nad naszym wynikiem punktowym trzeba spuścić zasłonę milczenia - podkreślił pomocnik Jakub Wójcicki.
Jeszcze w tym tygodniu w klubie doszło do prawdziwego trzęsienia ziemi. W najbliższym czasie kontrakty z Zawiszą za porozumieniem stron rozwiążą dwaj najbardziej doświadczeni zawodnicy, czyli Wahan Geworgian oraz Bernardo Vasconcelos. O tym ostatnim tak wypowiada się trener Mariusz Rumak. - Z czołowych piłkarzy z poprzedniego sezonu na razie Bernardo Vasconcelos wygląda tak, że nie łapie się nawet do podstawowej osiemnastki - tłumaczył Rumak. Portugalczyk w sobotę wystąpił zaledwie w IV-ligowych rezerwach.
Dwa dni temu pisaliśmy o możliwych roszadach w bydgoskim zespole. Zawisza szuka przede wszystkim graczy w defensywie oraz napastników. W czwartek na rozmowy do Bydgoszczy przyjechał chorwacki obrońca Luka Marić, który zagra w najbliższym piątkowym sparingu z Lechią Gdańsk. Prawdopodobnie w kolejnych dniach nad Brdą będą się pojawiać następni nowi zawodnicy z zagranicy.