- Przede wszystkim możemy być zadowoleni z widowiska. Było interesujące, a oba zespoły wyszły na murawę z ofensywnym nastawieniem. Na początku różnica była taka, że my pierwszą sytuację zmarnowaliśmy, natomiast Szwajcarzy swoją wykorzystali. Nie zmienia to jednak faktu, że przed przerwą graliśmy dobrze. Bramkarz rywala miał dużo pracy i obronił kilka strzałów, które mógł równie dobrze przepuścić do siatki i nikt nie miałby do niego wielkich pretensji. Pokazaliśmy w tym meczu, że pozycja lidera w grupie kwalifikacyjnej do Euro 2016 nie jest dziełem przypadku - oznajmił w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl Stefan Białas.
Kogo można wyróżnić? - Cieszy piękny gol Arkadiusza Milika. To już kolejne jego trafienie, a taką regularność trzeba pochwalić. Było też jednak kilka mankamentów. Po zejściu z boiska Roberta Lewandowskiego nie potrafiliśmy utrzymać się przy piłce. Michał Żyro popełnił z kolei typowe błędy młodości, stąd czerwona kartka - dodał były trener m. in. Legii Warszawa i Cracovii.
[ad=rectangle]
Zdaniem Białasa ekipa Adama Nawałki nie potrafiła sobie poradzić z grą w osłabieniu. - Kilka razy daliśmy się skontrować i po jednej z takich akcji padł gol na 2:2. Graliśmy tak jakby siły były wyrównane, niepotrzebnie dążyliśmy za wszelką cenę do zdobycia trzeciej bramki. Efektem mogła być nawet porażka, mimo że kompletnie na nią nie zasłużyliśmy. Wtorkowy pojedynek pokazał, że dublerom nieco jeszcze brakuje do zawodników z podstawowej jedenastki. Przy golu Josipa Drmicia na początku Paweł Olkowski był źle ustawiony, do tego dochodzi czerwona kartka Michała Żyry. Myślę, że ci zawodnicy mieli ogromną chęć pokazania się selekcjonerowi i być może stąd wzięły się niedociągnięcia, tym bardziej, że oni nie mają tak dużej pewności siebie ani ogrania w kadrze - zakończył.