Sebastian Mila: Reprezentacja ma swój charakter

Dla Sebastiana Mili towarzyskie spotkanie ze Szwajcarią było wyjątkowe. Nie dość, że piłkarz zagrał na swoim stadionie, to jeszcze pełnił rolę kapitana drużyny narodowej.

W tym artykule dowiesz się o:

Sebastian Mila mecz reprezentacji Polski ze Szwajcarią rozpoczął na ławce rezerwowych. W trakcie trwania tej potyczki kibice zgromadzeni na trybunach Stadionu Wrocław domagali się jednak wpuszczenia na boisko piłkarza miejscowego Śląska. - To jest niesamowite uczucie. Każde skandowanie przez kibiców imienia i nazwiska jest niezmiernie miłe i motywujące. Nie mogłem się doczekać, kiedy wejdę na boisko. Miałem ogromne szczęście, że mogłem wystąpić w tym spotkaniu - mówił po meczu portalowi SportoweFakty.pl pomocnik biało-czerwonych. - W każdym spotkaniu zawsze pewnie każdy zawodnik chce grać jak najwięcej, jak najdłużej, ale trzeba być cierpliwym i wykorzystywać każdą sekundę - dodał.
[ad=rectangle]

Mila na boisku pojawił się w 63. minucie zmieniając Roberta Lewandowskiego. Ten przekazał mu opaskę kapitana biało-czerwonych. - Co do bycia kapitanem, to był to wyjątkowy dzień i wyjątkowy moment. Na moim stadionie, gdzie występuję na co dzień. To było bardzo miłe - zaznaczył piłkarz WKS-u.

Biało-czerwoni ze Szwajcarią zremisowali 2:2. Spotkanie było jednak ciekawym widowiskiem i mogło się podobać. - Myślę, że to był fajny mecz do oglądania. Widać, że ta reprezentacja ma swój charakter i po raz kolejny pokazała, że gramy tak z jajem, po męsku, a zarazem z polotem. Myślę, że to wszystko się fajnie układa - zaznaczył Mila.

Jesień 2014 roku była bardzo udana dla reprezentacji Polski. Jaka natomiast będzie wiosna przyszłego roku? - Drużyna przede wszystkim ma pokorę. Jest zaangażowana w to, co robi. Każdy serce chce jej zostawić. Mamy wsparcie kibiców, co powoduje, że nas to niesie - podsumował Mila.

Źródło artykułu: