Choć przyszedł do Korony z V-ligowego francuskiego klubu, to włodarze złocisto-krwistych widzą w nim perspektywicznego piłkarza. Nabil Aankour rozegrał do tej pory 8 meczów w T-Mobile Ekstraklasie, pokazując w kilku z nich - szczególnie przeciwko Wiśle Kraków - że dysponuje godnym zauważenia potencjałem ofensywnym. Pierwsze tygodnie w ekipie Ryszarda Tarasiewicza były jednak dla niego bardzo trudne. - Początkowo byłem po kontuzji, dlatego nie mogłem się w 100 procentach angażować w treningi i mecze, ale obecnie jest już wszystko w porządku, czuję się w Kielcach coraz lepiej - powiedział.
[ad=rectangle]
Jego partnerem na lewej stronie jest Kamil Sylwestrzak. Obrońca, który często wspiera młodszego kolegę w atakach na bramkę przeciwnika. - Powoli się docieramy - stwierdził. - Wiadomo, że im więcej będziemy grali wspólnie, tym lepiej będzie to wyglądało i więcej pożytku dawało całej drużynie - dodał sympatyczny 21-latek. W ostatnich dwóch pojedynkach Aankour wybiegał na murawę w pierwszym składzie, i wiele wskazuje na to, że także w sobotę, przeciwko Zawiszy Bydgoszcz, otrzyma kolejną szansę.
Związany z klubem ze Ściegiennego umową do 2016 roku były gracz rezerw SC Bastii nie ukrywa, że dobrą postawą na polskich boiskach chciałby się wypromować i z czasem zmienić klub na dużo silniejszy. Z tyłu głowy ma również myśl o powołaniu do swojej reprezentacji narodowej. - Poprzeczkę należy stawiać sobie jak najwyżej i mieć nadzieję, że coś takiego się wydarzy. Po to się właśnie ciężko pracuje, żeby móc osiągać dalekosiężne cele.
Dobrze o swoim podopiecznym wypowiada się trener Tarasiewicz, próbując tłumaczyć jego dłuższy proces aklimatyzacji. - Jest to chłopak, który nabiera doświadczenia, odkrywa ligę i dużo wyższy poziom. Generalnie wszyscy zawodnicy, którzy zostali przez nas pozyskani wkomponowali się w grupę pierwszego zespołu i poprzez pracę na treningach pokazują, że są gotowi aby pomóc Koronie - podkreślił.