Mariusz Rumak: Potrzebujemy punktów w każdym meczu

- W naszej sytuacji nie ocenia się tego czy jest pięknie, tylko czy jest skutecznie - powiedział po remisie w Kielcach Mariusz Rumak. Czy to co pokazali piłkarze Zawiszy napawa optymizmem?

Po raz pierwszy w tym sezonie zawodnicy z Bydgoszczy uniknęli porażki w meczu na obcym terenie i choćby z tego względu remis na Kolporter Arenie można uznać za namiastkę sukcesu. - Potrzebujemy punktów w każdym meczu, dlatego szanujemy ten pierwszy na wyjeździe w tym sezonie. W naszej sytuacji nie ocenia się tego czy jest pięknie, tylko czy jest skutecznie - rozpoczął swoją wypowiedź szkoleniowiec gości.
[ad=rectangle]
- Weszliśmy w to spotkanie bardzo niemrawo i bez przekonania szczególnie w początkowych fragmentach. W tych przednich formacjach brakuje nam pewności - ocenił. Ostatni zespół ligowej tabeli choć długo utrzymywał się przy piłce, to praktycznie nic z tego nie wynikało. Sytuacja zmieniła się dopiero w ostatniej minucie pierwszej części gry, kiedy to ładnym strzałem z dystansu wyrównał Michał Masłowski. Dzięki temu trafieniu "Zetka" uwierzyła, że nie wszystko jest jeszcze stracone. - Po dobrych pięciu minutach zdobyliśmy kolejną bramkę, ale mecz się tak ułożył, że dostaliśmy czerwoną kartkę - mówił Mariusz Rumak.

Czy podział punktów w spotkaniu z Koroną można uznać za sprawiedliwy wynik? - Myślę, że gdzieś odzwierciedla on przebieg wydarzeń - stwierdził 37-latek. Tak naprawdę nie wiadomo jak wyglądałby ten mecz, gdyby sędzia Tomasz Kwiatkowski nie wyrzucił z boiska dwóch zawodników. Opiekun przyjezdnych podczas konferencji prasowej otwarcie przyznał, że preferuje zdecydowanie bardziej liberalne podejście arbitrów do tego co dzieje się na murawie. - Nie lubię spotkań w których są czerwone kartki. Były one pewnie zasłużone, nie polemizuję z tym, ale jednak wolę, żeby sędziowie czasem pogrozili palcem i abyśmy grali po jedenastu. Sam jestem ciekaw jakby to przebiegało, gdybyśmy grali po równo przez pełne 94 minuty, ale taki jest futbol - żałował na koniec.

Źródło artykułu: