Paweł Dawidowicz na PGE Arenę trafił jako 16-latek z IV-ligowego wówczas Sokółu Ostróda. Mały klub zapewnił sobie wtedy 15% od następnego transferu młodego defensywnego zawodnika. Latem 2014 roku młodzieżowy reprezentant Polski przeniósł się z Gdańska do Benfiki Lizbony za kwotę 1,5 miliona euro. Łatwo więc wyliczyć, że biało-zieloni muszą zapłacić Sokołowi 225 tysięcy euro.
[ad=rectangle]
- Od bardzo dawna te pieniądze powinny być już na naszym koncie. Tak się jednak nie stało i ciągle rozmawiamy z Lechią. Dyskusja na ten temat jest bardzo trudno, a klub z Gdańska przez pewien czas w ogóle nam nie odpisywał na nasze listy - mówi w rozmowie z serwisem SportoweFakty.pl dyrektor ostródzkiego klubu Maria Cichowska-Barzęc.
14 listopada Sokół otrzymał list od wiceprezes Lechii Gdańska Agaty Kowalskiej w tej sprawie. - Dostaliśmy wręcz wyliczankę, w której biało-zieloni chcą nam udowodnić, że kwota, która nam się należy powinna zostać zmniejszona o prawie 50 procent! Dlaczego to my mamy płacić za to, w jaki sposób został zrealizowany ten transfer? W umowie jeszcze wszystko jasne zapisane.
Klub z Ostródy nie odpisał jeszcze na wiadomość od Lechii, ale zrobi to w najbliższym czasie. - Ciągle mamy nadzieję, że uda nam się to po ludzku rozwiązać. Gdy nie będzie wyjścia to pójdziemy z tą sprawą do sądu - stwierdziła Cichwska-Barzęc.
Sokół powinien otrzymać również pieniądze od Benfiki Lizbona za wyszkolenie gracza, ale z tym nie ma większego problemu. - Portugalczycy powinni zapłacić nam już w sierpniu, kiedy dostali wszystkie dokumenty Pawła. Sprawa też się przeciąga, ale jesteśmy w stałym kontakcie. W zeszły piątek wysłaliśmy fakturę do Lizbony, więc lada moment pieniądze powinny do nas dotrzeć - zakończyła dyrektor klubu.
Oglądaj rozgrywki Liga Portugal na Eleven Sports w Pilocie WP (link sponsorowany)
Wstyd i zażenowanie