Pierwsza połowa meczu ligowego pomiędzy górniczymi drużynami z Bełchatowa i Zabrza przebiegała pod dyktando gości z Górnego Śląska. Zabrzanie nie zdołali jednak przewagi przekuć w strzelenie choć jednej bramki, która dałaby im prowadzenie, przez co pierwsza odsłona zakończyła się wynikiem bezbramkowym. Drugą połowę z większym animuszem i chęcią walki rozpoczęli gospodarze. Już na samym początku wywalczyli sobie rzut rożny. Do prawego narożnika podążył Łukasz Garguła i dośrodkował piłkę wprost do gotowego do strzału przewrotką Mariusza Ujka. Ten co prawda na bramkę w imponującym stylu uderzył, ale na drodze futbolówki, która pewnie by wpadła do siatki obok zaskoczonego Sebastiana Nowaka stanął Dariusz Kołodziej, który głową wybił piłkę w głąb pola: - Uderzenie Ujka było bardzo silne, ale postanowiłem zaryzykować i zablokować głową ten strzał. Na pewno cieszę się, że udało mi się tej sztuki dokonać i nie straciliśmy w tym momencie bramki, ale jest to marną pociechą bo w końcowym rozrachunku i tak schodziliśmy z boiska pokonani. Nie czuję się bohaterem tego meczu, bo nie ma nigdy bohatera spotkania w drużynie przegranej, a taką my znowu byliśmy. Poza tym wygrywamy i przegrywamy wszyscy bo jesteśmy drużyną i to jest najważniejsze.
Wychowanek Hutnika Kraków, który na Górny Śląsk trafił latem z Podbeskidzia Bielsko Biała jest zdania, że gra Górnika nie jest tak słaba jak wyniki osiągane przez zespół. Sam jednak nie potrafi znaleźć przyczyn fatalnych wyników jakie drużyna z Zabrza w ostatnim czasie notuje: - Na pewno nie jesteśmy tak słabą drużyną żeby zajmować ostatnie miejsce w tabeli. Ciężko mi powiedzieć skąd się bierze nasza niemoc. Gramy z każdym jak równy z równym, od żadnego przeciwnika nie odstajemy w żadnym spotkaniu, a mimo to przegrywamy mecze. Jeszcze nigdy nie byłem w takiej sytuacji, bo to jest jakieś fatum. Nie zasłużyliśmy na więcej niż połowę porażek jakie ponieśliśmy. Musimy dograć tę rundę, a zimą zrobić wszystko by już nam się takie głupie wpadki jak tej rundy nie przydarzały. Jestem pewien, że ta drużyna ma wystarczający potencjał żeby nie tylko utrzymać się w lidze, ale też powalczyć z najlepszymi w bezpośrednich meczach. Musimy tylko pozbyć się tych kompleksów słabych wyników jakie ostatnimi czasy nas prześladują i zacząć grać najlepiej jak tylko nas stać.
Filigranowy środkowy pomocnik drużyny z Roosevelta uważa, że większość drużyn występujących obecnie w ekstraklasie nie jest lepszych od Górnika i jeśli zabrzanie dobrze przepracują zimowy okres przygotowawczy o drużynie z Zabrza wiosną może być jeszcze głośno, w tym pozytywnym aspekcie: - Ekstraklasa w tym sezonie jest bardzo wyrównana. Widać to chociażby po naszym przypadku. Potrafiliśmy przegrać w Bytomiu z Polonią, a potem po bardzo dobrym spotkaniu zremisować z Wisłą Kraków. To świadczy o tym, że tegoroczne rozgrywki są bardzo wyrównane i walka o mistrzowski tytuł może trwać do ostatniej kolejki. Podobnie będzie zresztą z walką o utrzymanie się w lidze. Mam nadzieję, że w tej ostatniej Górnik nie będzie musiał uczestniczyć, gdyż znacznie wcześniej zapewnimy sobie ligowy byt, ale jeśli przyjdzie nam o ekstraklasę dla Górnika walczyć, to jestem przekonany, że ten cel osiągniemy. Nasi kibice śpiewają, że Górnik nigdy nie spadnie. Ja też jestem o tym przekonany.