Koroniarze w daleką podróż do Szczecina wyruszą w piątek rano, zaraz po wspólnym śniadaniu. Czy ostatni tegoroczny mecz na obcym terenie wypadanie po ich myśli? - Chcielibyśmy te dwa najbliższe spotkania zakończyć zwycięstwami i jesteśmy w stanie to zrobić - przekonuje Ryszard Tarasiewicz. Jego podopieczni znacząco podreperowali swój dorobek punktowy, dlatego też do rywalizacji z Pogonią podchodzą z w pełni uzasadnioną nadzieją.
[ad=rectangle]
Złocisto-krwiści nie będą mogli skorzystać już niejako tradycyjnie z Kamila Kuzery, Zbigniewa Małkowskiego, Krzysztofa Kiercza i Vanji Markovicia. Nie wiadomo też czy drużynie pomoże Kyryło Petrow. Na przeszkodzie mogą stanąć problemy rodzinne Ukraińca. - Nie wszystko jest jeszcze wyjaśnione. Może z nami pojechać, ale też może go zabraknąć - stwierdził "Taraś". Do składu po kartkowej pauzie wraca za to Vlastimir Jovanović.
Obie drużyny zmierzyły się ze sobą w ramach 3. kolejki. Wówczas na Kolporter Arenie padł remis 2:2. Tym razem szkoleniowiec Korony spodziewa się zupełnie innego meczu. - Oczywiście wszystko zależy od tego jak ułoży się gra. Jeśli jednak pojawi się przestrzeń między formacjami, to postaramy się prowadzić grę. Jeżeli będziemy prowadzić, to nie będziemy się cofać na siłę pod własną bramkę. Jesteśmy w stanie dynamicznie przejść ze strefy ofensywnej do defensywnej - powiedział.
Rywalem ekipy ze świętokrzyskiego będzie zespół, który nie może ustabilizować swojej formy. Portowcy potrafili w dobrym stylu pokonać Legię Warszawa, by następnie przegrać z Podbeskidziem Bielsko-Biała. Dodatkowo najprawdopodobniej będą musieli sobie radzić m.in. bez Rafała Murawskiego i Maksymiliana Rogalskiego. - Każdy zespół ma jakieś problemy. My też nie jesteśmy w komplecie. Na pewno Murawski jest bardzo ważną postacią dla Pogoni, ale myślę, że powinniśmy się skoncentrować przede wszystkim na sobie i uwypuklić nasze atuty i dobrą dyspozycję fizyczną.
Kielczanie wierzą, że wypracowane na treningach schematy, które sprawdziły się już w kilku spotkaniach, ponownie zdadzą egzamin. - Przed każdym meczem staramy się udoskonalać to co mamy dobrze. Wiecie jakie są nasze silne strony, a to czy Pogoń wie, to jest już ich problem - oznajmił 52-latek. Sobotni pojedynek będzie dla niego sentymentalnym powrotem. To właśnie Tarasiewicz wywalczył z Pogonią ponowny awans do ekstraklasy. - Zawsze sympatycznie wracać do miejsc, gdzie jest świadomość dobrze wykonanej pracy popartej wynikami. Jest tak w takich miejscach jak Wrocław, Szczecin, Bydgoszcz i mam nadzieję, że kiedyś tak będzie w Kielcach - zakończył.