25 października w Gdańsku piłkarze Śląska Wrocław pokonali 4:1 miejscową Lechię. Potem przyszły remisy po 1:1 z Lechem Poznań i Wisłą Kraków, porażka 0:1 z Ruchem Chorzów i podział punktów z Pogonią Szczecin w ostatniej serii gier. Wrocławianie ewidentnie złapali więc zadyszkę i chcą z tego małego kryzysu jak najszybciej wyjść. - Każdy punkt jest na wagę złota w drodze do celu. Jest nim 40 punktów. Wtedy mamy spokojną wiosnę i możemy eksperymentować, albo bić się o mistrzostwo - przekonuje Tadeusz Pawłowski.
[ad=rectangle]
Teraz rywalem Śląska będzie bydgoski Zawisza. Oba kluby w tabeli T-Mobile Ekstraklasy dzieli przepaść. Zielono-biało-czerwoni plasują się na trzecim miejscu z dorobkiem 29 puntów. Zawisza jest ostatni, a na swoim koncie ma zaledwie dziewięć oczek.
W sierpniu, kiedy Śląsk na własnym stadionie podejmował bydgoski zespół, trenerem gości był Jorge Paixao. Niecały miesiąc później portugalskiego szkoleniowca zastąpił Mariusz Rumak, który z Lechem dwukrotnie zdobył wicemistrzostwo Polski. Bydgoszczanie mimo beznadziejnej sytuacji w tabeli przegrali ostatnio jednak trzy kolejki temu, zdobywając po jednym punkcie w dwóch poprzednich wyjazdowych starciach z Koroną Kielce (2:2) i znajdującą się tuż za podium, Jagiellonią Białystok (0:0).
- Myślę, że nie mamy problemu z koncentracją na Zawiszę. Cała drużyna skupia się, żeby wygrać i każdy chce zwyciężać w każdym kolejnym meczu, żeby zakończyć tę rundę pozytywnie. Nie patrzymy na to, gdzie w tabeli jest przeciwnik. Chcemy przywieźć trzy punkty i zakończyć rok jak najlepiej - komentuje Robert Pich.