Na tę chwilę piłkarze KGHM Zagłębia Lubin nie zajmują miejsca gwarantującego im awans do T-Mobile Ekstraklasy. Dostanie się do piłkarskiej elity to główny cel Miedziowych na ten sezon. - Cel ekstraklasa na pewno jest bardzo ambitny. Ja z zawodnikami i sztabem skupiamy się na jego realizacji. Mam satysfakcję, że stawiając na młodych zawodników, jesteśmy w gronie drużyn liczących się w walce o awans. Cel oczywiście jest, ale skupiamy się na zadaniach, aby zdjąć z zawodników presję, by jak najlepiej zadania wykonywać. Działamy na płaszczyźnie mentalnej, przygotowania fizycznego - mówi Piotr Stokowiec.
[ad=rectangle]
- Jeszcze długa droga przed nami, weryfikacja przyjdzie w maju. Graliśmy dobrą, ofensywną piłkę. Tylko w jednym meczu nie strzeliliśmy gola. To są fakty. Chcieliśmy grać ofensywnie. Zetknęliśmy też się z problemami, jak gra w ataku pozycyjnym. Zespoły się cofały i musieliśmy zaparkowany autobus rozbijać i na różne sposoby sobie z tym radzić. Trzeba było szybko poskładać drużynę i uciekliśmy w pracę. Myślę, że pokazaliśmy, że możemy strzelać bramki, grać widowiskowo. Osiem meczów zagraliśmy na zero z tyłu. Graliśmy do końca, w kilku meczach wyniki rozstrzygały się w samych końcówkach. Jestem zadowolony ze strony motorycznej. Wnikliwie to analizujemy - dodaje szkoleniowiec lubinian.
Stokowiec do Zagłębia przyszedł, gdy to jeszcze broniło się przed spadkiem z najwyższej klasy rozgrywkowej w Polsce. Degradacji nie udało się uniknąć, ale pomimo tego szkoleniowiec nie żałuje swojej decyzji. - Warunki stworzone przez klub są bardzo dobre. Celowo tu przyszedłem, bo chciałem mieć większy spokój jeżeli chodzi o przygotowanie. Mogę realizować i wprowadzać swoje pomysły, co jest ważną rolą - wyjaśnia.
Trener przyznał też, że na początku I-ligowego sezonu miał pewne kłopoty z zestawieniem swojej drużyny. - Mieliśmy trochę problemów z defensywą. Trzeba przyznać, że doszło w tej linii do zawirowań. Nigdy się jednak nie żaliłem na to, że ktoś odszedł, wypadł. Uważam, że to strata czasu. Gramy o awans i skupiam się na pracy. Nie lubię mówić co by było gdyby. Dostrzegliśmy pewnie problemy w defensywie po kontuzji Godala. Pierwsze siedem meczów graliśmy bez nominalnego prawego obrońcy. Dopiero koło 10. kolejki scentralizowaliśmy tę defensywę. Na pewno chcemy linię obrony uzupełnić. Będziemy dużo pracować jeśli chodzi o taktykę - podsumował Piotr Stokowiec.