Marek Wasiluk: Legia odjechała wszystkim w lidze

Choć Jagiellonia Białystok od pięciu kolejek nie odniosła zwycięstwa, utrzymuje się w czołówce T-ME. Białostoczanie nie odmierzają już jednak dystansu do Legii Warszawa, która przewodzi stawce.

W 18. kolejce Jaga tylko zremisowała w Krakowie z Cracovią 1:1, przedłużając do pięciu serię ligowych spotkań bez zwycięstwa. Choć drużyna Michała Probierza na wygraną czeka już od 25 października, ma na koncie tyle samo punktów (29), co zajmujący 3. miejsce Lech Poznań.
[ad=rectangle]

- Czekamy niecierpliwie na zwycięstwo, bo nie udało nam się wygrać już od ponad miesiąca. W Krakowie prowadziliśmy 1:0 i mieliśmy dwie dobre sytuacje na kolejne bramki, ale ich nie wykorzystaliśmy i dosłownie po chwili sami straciliśmy gola. Bardzo chcieliśmy wygrać w Krakowie i nie jesteśmy zadowoleni z tego remisu - mówi Marek Wasiluk.

Jak zdradził "Wasyl", trener Probierz nie musiał wstrząsać zespołem po meczu w Krakowie: - Sami sobie czasem też musimy powiedzieć parę słów. Nie jesteśmy już chłopcami, tylko gramy w ekstraklasie i ostre słowa w szatni muszą paść.

Jagiellonia grała przy Kałuży 1 w sobotę, a w piątek wieczorem po meczu Górnik Zabrze - Legia Warszawa (0:4) trener Probierz pogratulował Wojskowym... zdobycia mistrzostwa Polski. Wasiluk podziela zdanie szkoleniowca, który twierdzi, że Legii nikt już nie zaszkodzi?

- Trzeba to sobie uczciwie powiedzieć: Legia odjechała wszystkim w lidze i sportowo, i finansowo. Legia góruje pod każdym względem i trzeba mieć tego świadomość. To nie jest ani przesada, ani kurtuazja. Legia na dziś to zespół najmocniejszy w lidze - komentuje Wasiluk.

27-letni stoper Jagiellonii też ma jednak powody do zadowolenia. Po czterech latach przerwy znów jest podstawowym zawodnikiem drużyny, w której występuje. Jesienią zagrał w każdym z 18 ligowych spotkań, w tym 16 występów zaliczył w pełnym wymiarze czasowym. Po raz ostatni tak regularnie grał w sezonie 2009/2010 w barwach Cracovii.

- Trochę czasu szukałem tego swojego miejsca na ziemi, zwiedziłem trochę Polski, bo po Śląsku wróciłem do Cracovii, potem był Widzew i czekałem na to, żeby złapać taką rundę, by grać regularnie. Cieszę się, że znów tym miejscem jest mój rodzinny Białystok - puentuje Wasiluk.

Komentarze (0)