Premier League: Liverpool wreszcie pokazał klasę, koszmarny "klops" Łukasza Fabiańskiego!

East News
East News

Liverpool dotąd nie przekonywał swoją grą, ale w meczu ze Swansea wreszcie nawiązał do formy z ubiegłego sezonu i odniósł efektowne zwycięstwo. Niestety nie był to udany wieczór Łukasza Fabiańskiego.

Pierwsze minuty należały do The Reds, którzy podkręcili tempo i już w 13. minucie zmusili Łukasza Fabiańskiego do niemałego wysiłku. Polak zatrzymał jednak strzał z bliska Raheema Sterlinga, a dobitka Adama Lallany była niecelna.

Dwadzieścia minut później było już 1:0 i tym razem nasz reprezentant miał pecha. Po ładnej kombinacyjnej akcji Alberto Moreno zamknął centrę Jordana Hendersona, uderzył z kilku metrów wprost w "Fabiana", lecz ten nie miał czasu na reakcję. Piłka się od niego odbiła i ugrzęzła w siatce.
[ad=rectangle]
Do przerwy utrzymało się skromne prowadzenie wicemistrza Anglii, a tuż po zmianie stron Fabiański sprezentował miejscowym drugą bramkę. Próbując wybić piłkę nastrzelił Lallanę i w taki kuriozalny sposób były zawodnik Southampton poprawił wynik na 2:0. Minęła jednak zaledwie minuta i po podobnym "wielbłądzie" goście zdobyli gola kontaktowego. Fatalnie pod własną bramką interweniował Mamadou Sakho, który wyłożył futbolówkę Gylfiemu Sigurdssonowi, a stojący na 5. metrze Islandczyk nie mógł zmarnować takiej okazji.

Zespół Garry'ego Monka nie nawiązał mimo to walki o remis. W 61. minucie na tablicy wyników było już bowiem 3:1. Dublet skompletował Lallana, który dostał kapitalne podanie od Philippe Coutinho, a następnie balansem ciała zwiódł dwóch rywali, wychodząc sam na sam z Fabiańskim. Zimnej krwi mu nie zabrakło i ulokował futbolówkę w siatce pewnym strzałem w kierunku dalszego słupka. To nie był jednak koniec koszmaru Łabędzi! W 69. minucie Jonjo Shelvey tak przeciął dośrodkowanie Hendersona z rzutu rożnego, że wpakował futbolówkę do własnej bramki, pieczętując efektowny triumf Liverpoolu.

W końcówce ekipa z Liberty Stadium próbowała zmniejszyć rozmiary porażki, ale nic już nie wskórała. Po poniedziałkowym zwycięstwie The Reds mają 28 pkt. i zajmują 8. miejsce w tabeli ze stratą pięciu oczek do pierwszej czwórki. Swansea jest 9. i ma identyczny dorobek.

Liverpool FC - Swansea City 4:1 (1:0)
1:0 - Alberto Moreno 33'
2:0 - Adam Lallana 51'
2:1 - Gylfi Sigurdsson 52'
3:1 - Adam Lallana 61'
4:1 - Jonjo Shelvey (sam.) 69'

Składy:

Liverpool FC: Simon Mignolet - Mamadou Sakho, Martin Skrtel, Emre Can, Javier Manquillo, Jordan Henderson, Lucas Leiva, Alberto Moreno, Philippe Coutinho (90' Fabio Borini), Raheem Sterling (83' Mario Balotelli), Adam Lallana (77' Lazar Marković).

Swansea City: Łukasz Fabiański - Jazz Richards (46' Angel Rangel), Federico Fernandez, Ashley Williams, Neil Taylor, Leon Britton (67' Sung-Yueng Ki), Jonjo Shelvey, Nathan Dyer, Gylfi Sigurdsson, Wayne Routledge, Wilfried Bony (63' Bafetimbi Gomis).

Żółta kartka: Martin Skrtel (Liverpool FC).

Sędzia: Andre Marriner.

Widzów: 44 714.

Źródło artykułu: