Czas Ostrowskiego

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Krzysztof Ostrowski przeciwko drużynie ŁKS-u bramki co prawda nie strzelił, ale bez wątpienia był wyróżniającym się zawodnikiem. Bez jego rajdów skrzydłami wrocławianom na pewno byłoby ciężej zdobywać ligowe punkty.

Wrocławianie odnieśli zwycięstwo w ładnym stylu, jednak początek spotkania tego nie zapowiadał. Dopiero bramka strzelona w 29. minucie pozwoliła na rozwinięcie skrzydeł przez podopiecznych Ryszarda Tarasiewicza. To właśnie gra skrzydłami należy do najmocniejszych punktów tej drużyny. Boki pomocy są bardzo silnie obsadzone. Z jednej strony gra Janusz Gancarczyk, z drugiej Krzysztof Ostrowski.

Ostrowski to prawdziwe objawienie tego sezonu w drużynie z Wrocławia. Już teraz interesują się nim inne zespoły. Piłkarza chwali Ryszard Tarasiewicz, oklaskami nagradzają go też kibice. - Cała runda dodała mi wiary w siebie. Czuje, że mogę jeszcze więcej dać z siebie - mówi zadowolony pomocnik.

Krzysztof Ostrowski cały czas jednak powtarza, że od dziecka jego marzeniem była gra w Śląsku oraz reprezentacji kraju. W zespole z Wrocławia Ostrowski jest już jednym z najlepszych piłkarzy, czas teraz na reprezentację. - To jest gra o karierę, gra o reprezentację, tak mi się wydaje. Moje marzenie od małego jest takie, aby grać w reprezentacji. Pierwsze marzenie, jakim jest gra w Śląsku już się spełniło, teraz trzeba sobie nowe cele stwarzać - mówi skrzydłowy klubu z Wrocławia.

W sobotę wrocławianie rozegrają ostatni mecz przed przerwą zimową. Śląsk jest ostatnio na fali. Piłkarze tego klubu są rewelacją tegorocznych rozgrywek. Wrocławscy kibice chcieliby zapewne, aby tak było też podczas zmagań na wiosnę. - Jest teraz dobrze i żeby tak zostało - kończy Ostrowski.

Źródło artykułu: