- Zobaczymy, jak się sprawa potoczy. Moja sytuacja w Bełchatowie jest gorzej niż średnia, więc chyba problemów z odejściem by nie było - powiedział Tomasz Wróbel w rozmowie z Gazetą Wyborczą.
Skrzydłowy PGE GKS nie jest ulubieńcem trenera Pawła Janasa, dlatego chciałby zmienić barwy klubowe. - Chcę grać, a nie siedzieć na ławce. Nie muszę odchodzić z GKS, ale zespół wygrywa i nie ma powodów, by coś się zmieniło ze składem - dodał.
W obecnym sezonie Wróbel wystąpił w 10 ligowych meczach bełchatowskiej drużyny, ale tylko trzykrotnie wychodził na boisko w podstawowym składzie. Filigranowy pomocnik zdobył jednego gola (w wyjazdowym spotkaniu 1. kolejki z Lechem Poznań).
Pozyskaniem zawodnika PGE GKS interesuje się nie tylko Cracovia, lecz także Arka Gdynia. - Wolałbym kierunek południowy, bo cała rodzina mieszka w Katowicach, ale zobaczymy, jak się sprawa potoczy - zakończył Wróbel.
Gdyby 26-letni piłkarz trafił do klubu spod Wawelu, byłby już drugim wzmocnieniem drużyny Artura Płatka. Kilka dni temu Pasy pozyskały bowiem pomocnika Podbeskidzia Bielsko-Biała, Mariusza Sachę.